Dotarliśmy do mety, naszej obecnej podróży… Miała się zakończyć w RPA, niestety kończy się w Kamerunie. Miało być 29tys.km jest tylko 21tys.km. Ponownie, powodem niespełnienia naszych planów była niemożliwość pozyskania sudańskiej wizy… Spełniliśmy jednak podstawowy cel naszej wyprawy, czyli dotarcie do Czadu i wyjazd na saharyjską część tego kraju, na wyżynę Ennedi i nad jeziora Ounianga. Kolejną niesamowitą przygodą były spotkania w misjach katolickich w Czadzie, RCA i Kamerunie z polskimi duchownymi, którzy z niezwykłym poświęceniem pełnia tu swe misje służąc afrykańskiemu społeczeństwu… Warto zapoznać się z ich działalnością poprzez przeczytanie naszych relacji…

afryka_trasa

A taki był plan wyprawy “Zygzakem poprzez Afrykę 2022/23″, będący kontynuują naszej niedokończonej podróży na przełomie 2021/22 z Iraku w poprzek Afryki do Czadu, Gwinei i dalej do Europy przez Gibraltar.

Historia:

Jak wiecie z powodu wojny domowej w Sudanie nasza poprzednia wyprawa prowadząca przez iracki Kurdystan, Irak, Kuwejt, zakończyła się Dżuddzie w Arabii Saudyjskiej. Po wielokrotnych próbach i bezpośrednich rozmowach z konsulami (ostatnia w Dżuddzie) nie udało się zdobyć sudańskiej wizy. Musieliśmy zarządzić odwrót i przez Jordanię, Izrael, Cypr, Turcję powróciliśmy do Europy (relacja). Niedokończoną podróż przesunęliśmy na kolejny rok.

afryka2022-trasa-plan

I stało się, po wielu wywiadach i przemyśleniach postanowiliśmy tym razem zaatakować temat od drugiej strony. Rozpocząć podróż od Gibraltaru, zachodnią Afryką przez Maroko, Mauretanię, Senegal, Gambię, Gwineę Bissau, Gwineę, Sierra Leone, Liberię dojechać do Wybrzeża Kości Słoniowej i dalej w poprzek Afryki przez Burkina Faso, Niger, Czad dotrzeć do Sudanu lub jeśli załatwimy konwój przez ten kraj, do Republiki Środkowoafrykańskiej. Tu zbiegną się trasy obu projektów, więc należało przygotować jakąś alternatywna trasę, aby ponownie nie wracać do Europy przez Izrael (jedyny droga promem). Tym razem będziemy dalej kontynuować jazdę przez Afrykę na południe, przez Sudan Południowy, Ugandę, Ruandę, Burundi, Tanzanię, Zambię, Zimbabwe, Botswanę i Namibię, a podróż zakończyć w Kapsztadzie w RPA. Trasa będzie liczyła około 29tys.km i trwała niecałe cztery miesiące.

afryka2014-2016

Trasa przejazdu częściowo pokrywa się z tą, którą jechaliśmy na przestrzeni 2014 do 2016r, ale mocno wzbogaciliśmy ją w nowe elementy…

Wizy, te które można wyrobić przed wyjazdem załatwiamy wcześniej, jeszcze w Polsce przez WizaSerwis, część w Berlinie (tam znajduje się większość konsulatów krajów afrykańskich), resztę na trasie, w krajach sąsiadujących. Jest to pewna uciążliwość w długodystansowej podróży przez Afrykę. Tak postępowaliśmy w latach 2014 ÷ 2016, a największym problemem był brak miejsca na wizy w paszporcie… na wielu tamtejszych granicach w paszporcie kierowcy wpisywane są dodatkowe informacje dotyczące auta. Tak więc pierwsza czynnością przygotowawczą do podróży była wymiana paszportów, tak aby do wizowania mieć wszystkie kartki wolne. Start zaplanowaliśmy na początek listopada 2022r., zakończenie końcem lutego 2023r.

afryka-2022-23-internet

28.10.2022 – piątek - start – „Chałupa na Gorce” w Międzyrzeczu Górnym > Puerto Algeciras, Hiszpania – za punkt zborny wyznaczamy hiszpańskie miasto Malaga – 3200km od domu…, a dzisiaj „Chałupa na Gorce” w Międzyrzeczu Górnym > Ostrawa > Olomouc > Brno > Humpolec > Tourov – 470km

Wyjechaliśmy z naszej „Chałupy na Górce” dopiero o 11.00, przed wyjazdem trzeba wszystko posprawdzać, pozamykać i przygotować dom na czteromiesięczną nieobecność… Pogoda typowo letnia 18ºC. Natomiast droga bez specjalnej historii typowa przejazdówka, na trasie od Ostrawy przez Olomouc, Brno aż do Humpolec, kiedy zjechaliśmy z trasy E50 prowadzącej do Pragi, jedziemy we mgle, czasami połączonej z mżawką. Po ostatnich anomaliach pogodowych, kiedy mamy lato jesienią, tym razem temp oscylowała jedynie w okolicach 12ºC. Później radykalna zmiana i ponownie wkraczamy w lato z temperaturą ponad 20ºC. Punktualnie o 18.00 jesteśmy na mecie dzisiejszego etapu w pensjonacie Domek Tourov, Tourov 10, Bavorov, 38773, Czechy Super warunki, czysto i schludnie i tylko za 550KŚC czyli 108zł. Ponieważ wiedzieliśmy wcześniej, że wyjedziemy dzisiaj bardzo późno, pierwszą noc postanowiliśmy spędzić jeszcze w „hotelowych warunkach”, tym bardziej, że cena noclegu naprawdę wyjęta jakby z 10lat wstecz…

29.10.2022 – sobota – Toutov > granica czesko-niemiecka > Monachium > Fryburg > granica niemiecko-francuska > Lure – 730km

Po spędzeniu nocy w przyjemnej, czeskiej agroturystyce, ulokowanej gdzieś w zagubionej wiosce u miejscowego gospodarza, już po 8.00 ruszamy na trasę. Poruszamy się poprzez malownicze, rolnicze tereny w pagórkowatym krajobrazie. Jak na jesienne warunki, wyjątkowo zielono i poza kolorystyką drzew, można by powiedzieć, że w polu zapanowała wiosna… W klimacie takich widoków pokonaliśmy przestrzeń południowych Niemiec i na wysokości Fryburga wjechaliśmy do Francji. Tu pomni ostatnich przejazdów, jak ognia unikamy dróg płatnych, gdyż nasz pojazd tutejsze przepisy kwalifikują do miana „ małej ciężarówki i płacimy za nie „jak za zboże”. Tak więc w naszym GPS-ie zadaliśmy funkcję „unikaj dróg płatnych” i od tego momentu podążamy bocznymi drogami. O dziwo na trasie do T….. liczącej około 900km dołożyło nam jedynie 1,5h i dodatkowe 40km, gdzie za autostrady trzeba by zapłacić prawie 150€. Na obrzeżach miasta Lure znajdujemy przyjemny parking, gdzie rozbijamy pierwszą bazę noclegową „Toyota In”.

30.10.2022 – niedziela – Lure > Senn przed Titou – 820km

31.10.2022 – poniedziałek – Senn > Roda de Bara – 950km

01.11.2022 – wtorek – Roda de Bara > Malaga (zwiedzanie) Algeciras > Tarifa (kemping Torre de la pena Torre de la Peña) Adres: km 78, N-340, 11380 Tarifa, Cádiz, Hiszpania – 410km

Nie opisujemy szczegółowo całej trasy dojazdowej do Gibraltaru, zatrzymamy się jednak na chwilę w mieście które postanowiliśmy zwiedzić, czyli w Maladze. Może nie jest najpiękniejszym miastem Andaluzji, ale na pewno jest miejscem bardzo ciekawym, bogatym w atrakcje i pełnym unikalnych punktów, dzięki którym każdy znajdzie tam coś dla siebie,a my dodatkowo tu jeszcze nie byliśmy. W przewodnikach przeczytacie na pewno o Katedrze w Maladze czy zabytkowej Alcazabie, ale my najbardziej zachwyciliśmy się miejskim deptakiem. Okolice portu, a właściwie cała nadbrzeżna część Malagi od Plaza de la Marina, aż do Playa de la Malagueta, to najciekawsza okolica. Kolejnym świetnym miejscem w Maladze jest wzgórze Gibralfaro, z którego możecie przyjrzeć się całemu miastu. Dobrz zabrać ze sobą coś do picia, bo wbrew pozorom wejście na to wzgórze wcale nie jest takie łatwe, szczególnie przy andaluzyjskim upale. Historyczna forteca przez wieki chroniła Malagę przed atakami piratów. Alcazaba powstała w VIII wieku, a jej nazwa pochodzi od arabskiego al-qasbah (cytadela). Przez lata twierdza była wielokrotnie rozbudowywana i umacniania. Po rekonkwiście została przekształcona przez katolickich władców w rezydencję, dzięki czemu obecnie podziwiać w jej murach możemy liczne ogrody i patia.

Sztandarową atrakcją tego miasta jest Katedra La Encarnación (Wcielenia), która wymieniana jest w jednym rzędzie jako obowiązkowy punkt na mapie miasta obok Zamku Gibralfaro i Alcazaby. Jest to na pewno zabytek wyjątkowy, o długiej historii (budowana przez ponad 200 lat!) z ogromną bryłą, w gotyckim układzie, niejako wbudowaną w stare miasto. Budowla została zlecona przez Królów Katolickich. Jest ona popularnie znana również jako La Manquita.

Katedra La Encarnación (Wcielenia) to jeden z najważniejszych zabytków miasta. Wieża południowa i fasada główna są niedokończone. Budowla znajduje się tam, gdzie istniał meczet-Aljama. Prace rozpoczęto w pierwszej połowie XVI wieku w stylu gotyckim na zlecenie Królów Katolickich i kontynuowano w XVII i XVIII wieku. Posiada własne ogrody i wspaniałe patio. We wnętrzu katedry można dostrzec wpływy renesansowe i barokowe. Na uwagę zasługują przede wszystkim stalle chóralne (XVII w.) w nawie głównej, a zwłaszcza dzieło rzeźbiarskie Pedra de Meny. Interesujące są również kaplice, jak na przykład kaplica Wcielenia, od której katedra wzięła swoją nazwę.

Po czterech godzinach przeznaczonych na zwiedzenie mista jedziemy dalej w stronę Giblartaru i pod wieczór docieramy do małego, portowego miasteczka Tarifa, gdzie kilka km a miastem wyznaczyliśmy sobie spotkanie całej grupy – kemping Torre de la Peña Adres: km 78, N-340, 11380 Tarifa, Cádiz, Hiszpania

02.11.2022 – środa - Tarifa > 8.00 prom do Tangeru (246€ – auto +dwie osoby) – przeprawa 35min. > Tanger – wymiana 100€ – 1020MAD (dirham), olej napędowy 16,60MAD > Larache > Rabat (załatwianie wiz – mamy info, że wizy obecnie wyrabia się na granicy) > Mohammedia (obiad – tadżin (tagine) dla dwojga 90dirham)> – nocleg na parkingu przy nadatlantyckiej plaży – 330km

03.11.2022 – czwartek – Mohammedia > Casablanka > Marrakech (Marakesz) (100€ – 1063MAD (dirham), olej napędowy 16,29MAD) (śpimy na parkingu dla kamperów – 110dirham, 500m od głównego placu Djemaa el Fna, są toalety + woda) – 270km

Pędzimy prosto do Marrakechu (Marrakesz), nową, płatną autostradą (łączny wydatek 90 MAD), pozostawiając z boku potężną i rozległą Casablankę… miasto stworzone przez Francuzów na bazie rybackiej wioski w 1906r., na wzór i podobieństwo Marsylii… obecnie to ponad trzy milionowy moloch, ośrodek przemysłowy i portowy, borykający się ze skrajną biedą i nie mający nic wspólnego ze słynnym filmem i rolą Ingrid Bergman i Humphrey’a Bogarta pt. „Casablanca”.

Jesteśmy tak szybko w Marrakechu, że po pozostawieniu naszych aut na strzeżonym kempingu-parkingu (110 MAD za auto), tuż obok placu „Djemaa el – Fna”, mamy sporo czasu na klimatyczne wędrówki po medynie. Najważniejszy jest jednak plac „Djemaa el – Fna” o rozmiarach 500×500 m … najwspanialszy plac miejski na świecie, w ciągu dnia odbywa się na nim targ, występują zaklinacze węży, opowiadacze baśni, akrobaci i kuglarze, można położyć sobie na skórze tatuaż z henny i skorpiona na czole. Pierwsze wrażenie?… niesamowity harmider i tłok, a drugie?… plac cudów! Ale dopiero wieczorem rozpoczyna się prawdziwa zabawa. Na rozświetlonym lampami placu dzieją się jednocześnie tysiące rzeczy. Działają tu pod gołym niebem dziesiątki, jeśli nie setki mini barów i restauracji. Zjeść w nich można marokańskie przysmaki z rożnych regionów tego kraju. Cały wieczór spędzamy snując się pomiędzy orientalnymi straganami, namolnie nagabywani, by coś zjeść, coś kupić, albo za coś zapłacić… choćby za patrzenie na dowolny występ. W dobie telewizji satelitarnej i trójwymiarowego kina, takie widowiska cofają nas o 100, a może 200 lat, wydając się być czymś abstrakcyjnym. Łatwo jednak wrócić na ziemię, bo wszystkie spektakle mają także drugą odsłonę. Tu aktorami są obserwatorzy, którzy wychwytują natychmiast każdego cudzoziemca, który zatrzymał się i biegną do niego z wyciągniętą dłonią, bo zdjęcie to opłata ekstra… a nawet super ekstra. Marrakech ze swoją medyną i sukami to bardzo specyficzne i jedyne w swoim rodzaju miejsce na świecie, wpisane na listę UNESCO.

Ceny: Tatuaż 100DH, Tajin 40DH, kolacja na „stołówce” – 336DH (oszukaństwo i skurwysyństwo), sok z granatu 0,5l 20DH, sok z pomarańczy 0,5l 10DH

04.11.2022 – piątek – Marrakech > Asni > trasa obok najwyższego szczytu Atlasu Wysokiego – Djebel Toubkal (4167mn.p.m.) > przełęcz Tizi-n-Test (2137mn.p.m.) > Taroudant (obiad ta-dżin 25dirham od os.)> Agadir > Tiznit (nocleg na kempingu Riad Assilaf – 70dirham) – 360km

Uzupełniamy zapasy i kierujemy się na południe, drogą R203 w kierunku Asni i pasma gór Wysokiego Atlasu. Tuż za Asni, rozstajemy się z Przemkiem, bierze swój plecak i rusza w góry pod „Diebel Toubkal” (4167m. n.p.m.). My jedziemy dalej i po następnych 70km, na przełęczy Tizi-n-Test, na wys. 2092 m n.p.m., przecinamy to pasmo górskie. Krajobrazy to brąz zmiksowany z zielenią, góry do oglądania podały się nam z posypką, a droga miejscami wiła się agrafkami. Zjeżdżamy do Taroudant i pozostawiając z boku Agadir (nie zwiedzamy ponownie mniej ciekawych miejsc), jedziemy do miejscowości Tiznit, gdzie tuż przed miastem lokujemy się na campingu Riad Assilaf – 70dirham od auta.

05.11.2022 – sobota – Tiznit > El Quatia > Tarfaya (obiad ta-dżin 40dirham od os.) > Laayoune (dawana stolica Sahary Zachodniej) > 70km za Laayoune, 15km przed Lamssid – nocleg na dziko nad Atlantykiem – 640km

Dzień mozolnej jazdy na południe. Kierujemy się na wielkie nic, krajobrazy dość monotonne, pustynia skalno-pieszczysta porośnięta skromną roślinnością w postaci krzaczków. Zardzewiałe pagórki obsypane zardzewiałymi kamieniami, jest coraz bardziej sucho i sennie. Jedziemy prawie cały czas wzdłuż brzegu Atlantyku, gdzie ląd kończy się klifem. W towarzystwo wdaje nam się coraz więcej piasku i kontroli policji. Mnóstwo rybaków wysiaduje klify, w nadziei na złowienie ryb, ich obserwację przerywa nam dziura w ziemi, wypłukana przez ocean. W Tarfaya, dojeżdżamy do nabrzeża serwujemy sobie obiad w postaci Tajina i zwiedzamy niegdysiejsze szczątki hiszpańskiego fortu, do którego podczas odpływu można dojść suchą stopą. Nic specjalnego, niewielka budowla na skale, ale za to fajny mecz na plaży. Tuż przed Laayoune (72km), w Tah przekraczamy granicę byłej Sahary Zachodniej. Obecnie obszar ten wcielony jest do Maroka, jednak sytuacja ta nie do końca jest uznawana przez całe gremium międzynarodowe. Ta dawna kolonia hiszpańska (jako Sahara Hiszpańska, wcześniej jako Hiszpańska Afryka Zachodnia), w północnej Afryce nad Oceanem Atlantyckim, to także państwo proklamowane w 1976 r. przez Front Polisario i częściowo uznane przez 50 państw. Obecnie okupowana przez Maroko, które nazywa ją Prowincją Południową. Sahara Zachodnia graniczy z Marokiem, Algierią i Mauretanią. Do dzisiaj nie zostały rozstrzygnięte spory o przynależności lub samodzielności tego terytorium, do dziś nie odbyło się zapowiadane referendum w tej sprawie. Prof. Adam Kosidło autor książki „Sahara Zachodnia. Fiasko dekolonizacji czy sukces podboju?” pisze, że świat zapomniał o Saharze Zachodniej – jedynej afrykańskiej kolonii, która nigdy nie uzyskała niepodległości, która znalazła się pod brutalną okupacją Maroka. Jej mieszkańcy znikają bez śladu, a wiatr pustynny i ruchome piaski niekiedy odsłaniają ciała zamordowanych i jak mawiają sami Saharyjczycy… to największe więzienie świata. Szesnaście lat wojny między partyzantami Frontu Polisario a wojskami marokańskimi i dwadzieścia pięć lat negocjacji nie przyniosły rozwiązania konfliktu. W jego wyniku połowa rdzennej ludności uciekła do Algierii i mieszka w obozach uchodźców, druga żyje pod marokańską okupacją. Dzieli ich zbudowany przez Marokańczyków „mur wstydu” … fortyfikacja wojskowa, od której większy jest jedynie Wielki Mur Chiński. Tymczasem organizacje międzynarodowe, powołane by bronić pokoju na świecie, zdają się cierpieć na ciężki przypadek hipokryzji i przewlekłej niemocy… marginalny obszar… wielostronny konflikt…

Tego dnia jedziemy jeszcze 70km za Laayoune, im dalej tym więcej policji i żandarmerii, co chwilę jesteśmy kontrolowani przez różne służby; policję, wojsko, żandarmerię, służbę ochrony dróg – i za każdym razem to samo – po co, dokąd i dlaczego?… a po staremu… każdemu kontrolującemu wręczamy wcześniej wydrukowane fiszki z naszymi danymi.

Na15km przed Lemsid, nocleg na dziko nad Atlantykiem.

06.11.2022 – niedziela – Lamssid > Boujdour (tankowanie – cena paliwa na terenie dawnej Sahary Zachodniej pozbawiona podatku i za litr oleju napędowego płacimy jedynie 14,70DH > Dakhla > Al-Argoub (obiat tajin 34DH) > Guerguarat (śpimy na parkingu przy stacji paliw 1km od granicy Maroko – Mauretania)– 720km

Wspaniałe miejsce do biwakowania, jedynie szum rozbijających się o brzeg potężnych atlantyckich fal, swym hukiem nieco zakłóca sen. Nadal płasko i żółto po horyzont, suniemy jak po pasie transmisyjnym, góra cała niebieska i tylko słupy, regularnie podają sobie nitki z prądem. Z prawej strony nieprzerwanie ocean, czasem tylko rybacy rozbiją się z namiotami. Ciągle nic, nawet ocean gdzieś sobie poszedł, krzaczki coraz rzadsze, ale… posterunki coraz gęściej… jest atrakcja!… Jest stabilnie sennie, a ponieważ nie posiadamy automatycznego pilota. W porze obiadowej jesteśmy na wysokości Dakhli, ostatniego, najbardziej wysuniętego miasta będącego w obecnych granicach Maroka. Miasto położone jest na wysuniętym półwyspie, oddalone 42km od lądu. Miejsce to jest licznie odwiedzane przez emerytowanych europejczyków z Francji, Hiszpanii i Niemiec. Jest to nieodkryty zakątek surfowego świata… taki kite-raj pośrodku niczego. Tuż za zjazdem do Dakhli kolejną atrakcją jest obiad w postaci tajina w Al-Argoub. Na nocleg zatrzymujemy się tuż przed granicznym punktem odpraw w Guerguarat na stacji paliw.

Dojechaliśmy prawie na południowy koniec Maroka, tak więc przyszedł czas na małe podsumowanie tego przejazdu:

Chciałabym ciut podsumować współczesne państwo Mohammeda VI z dewizą „Allah, Ojczyzna, Król”… a król?… z tytułem „Księcia Wiernych” jako zwierzchnik religijny, próbuje trzymać się Europy, choć on sam jest nowoczesnym i wykształconym człowiekiem… to mimo wszystko zawiaduje krainą analfabetów.

… miasta w mieście… plątanina wąskich zaułków, w której, aby trafić do celu, należy się zgubić… targi pachnące przyprawami… stoiska pobłyskujące od oryginalnej biżuterii… sklepiki po brzegi wypchane barwnymi skórzanymi kapciami… piramidy, ale z owoców… sproszkowane zioła, ale nie do kuchni, lecz do odpędzania złych mocy… monumentalny Wysoki Atlas z królewskim Tubkalem… garbarnie skór w średniowiecznym Fezie… pełen barów i magików plac Jemaa el-Fna w „czerwonym” Marrakeszu… mauzoleum Mohammeda V w stołecznym Rabacie… monumentalna brama Mansour w warowni Meknes… niebieskie dzielnice Chefchauene… baśniowe zamczyska na „Drodze Tysiąca Kazb”… wirtuozeria mozaik, subtelność stiuków, maestria rzeźbień w drewnie cedrowym… fascynujący świat Berberów… islamska pobożność przeplatająca się z wiarą w dżiny i magię… dywan jako zegar odmierzający czas berberyjskim kobietom… kute lampy z ażurowym kloszem… endemiczne drzewa arganowe z których powstają znane wszystkim olejki… „Dłoń Fatimy” chroniąca przed przekleństwami rzuconymi przez zawistnych… to wszystko i jeszcze wiele ponadto co napisałam… to kraina z „Baśni Tysiąca i Jednej Nocy”… miejsce niespodzianek i kontrastów… Maroko…

… Wiola…

07.11.2022 – poniedziałek – Guerguarat (przekraczamy granice z Mauretanią – odprawa po stronie Maroka 1h, po Mauretańskie 1,5h – wymiana 100$ – 3600 MRO (ugija) 100€ – 3600 MRO (ugija), wiza 55€ od os., odprawa 10€, ubezpieczenia na 3dni 21€ > Nauakchott (śpimy na kempingu przy plaży 250ugija od os. – jest prysznic i ciepła woda – 450km

Rano meldujemy się na granicy Maroko-Mauretania w Guerguarat, którą otwierają o 9.00. Po marokańskiej stronie tym razem bardziej cywilizowanie, po godzinie jesteśmy odprawieni. Nadal pomiędzy obydwoma państwami, istnieje czterokilometrowy pas ziemi niczyjej, który obecnie już bardziej uporządkowany. Natomiast, to co działo się po mauretańskiej stronie, przerosło naszą, doświadczoną przecież, wyobraźnię. Dosłownie każdy chciał pieniądze i brałby ile się da! Wzięliśmy agenta do załatwienia spraw formalnych… a właściwie sam się wziął. Jak się później okazało, tylko on wiedział o której budy wejść i w jakiej kolejności… taki specjalista od zamętu w fermencie. Witał się z urzędnikami, podstawiał paszporty, zawiadywał tematami i wymieniał kwoty. Ubezpieczenie na 3 dni- 21€, odprawa auta na przejazd tranzytowy- 10€, za jego usługę- 5€. Po dwóch godzinach papierologii stosowanej, lżejsi o 37€, jedziemy w kierunku mauretańskiego portu Nauadhibou. Jeszcze na granicy wymieniliśmy pieniądze 1€ = 360 MRO (ugija mauretańska). Jedziemy w kierunku stolicy Mauretanii, Nouakchott. Droga przez pustynię, prowadzi przez dużo wielkiego nic, tylko piasek przesypuje się to tu, to tam. Co po drodze? Domki-kostki, kozy, posterunki i prymitywne „stacje paliw”. Obszar linii brzegowej i przyległego Atlantyku to ogromny Park Narodowy „Parc National Du Banc d’Arguin” wpisany na listę UNESCO. Na nocleg na kempingu przy plaży 250ugija od os. – jest prysznic i ciepła woda

08.11.2022 – wtorek – Nauakchott > Tiguent > Keur Messene > Parc National Du Diawling > Diama > granica z Senegalem na rzece Senegal > Saint-Louis (UNESCO), (śpimy na kemping-hotel Dior, tuż przy plaży 5tys.CFA od os.) – 280km

Jedziemy na granicę z Senegalem w Diama. Po drodze wydmy, wielbłady i stanowiska z mięsem. Na 45km przed Rosso, skręcamy na zachód w nowo wybudowaną drogę do Keur Massene. Tam kończy się asfalt i kontynuujemy jazdę gruntową drogą, biegnącą po wale wzdłuż rzeki Senegal. Po 40km zmagań z trudnym szlakiem (zastygłe, głębokie koleiny, wymyte rowy i wodne przeloty) docieramy do Parku Narodowego „Parc National Du Diawling (opłata za wjazd 6€ od os.), a po następnych 10km, docieramy do granicznego punktu odpraw. Aby tradycji stało się zadość, wyciągają od nas kasę, najpierw celnicy 10€, później facet od szlabanu chce po 100 ugija od auta. Jest problem, bo nie mamy, więc chętnie przyjął 5€. Łapówkarstwo nie znające granic, na szczęście wszystko trwa niespełna godzinę i jesteśmy na moście nad rzeką Senegal oddzielającym Mauretanię od Senegalu. Po drugiej stronie bardziej kulturalnie, choć na dobry początek, już za most jest opłata 4 tys. CFA), czynności paszportowe tym razem bez opłat. Aby nie było za przyjemnie, to następna niespodzianka – oczywiście potrzebny jest karnet CPD dla odprawienia auta, ale ten ostemplują nam dopiero w Dakarze na urzędzie celnym, teraz dostajemy jedynie kwit (5000 CFA). Mamy tam dojechać w ciągu trzech dni – paranoja! Wykupujemy ubezpieczenie na auto, na szczęście to już taki nasz odpowiednik zielonej karty, będzie ważny przez wszystkie państwa, aż do Republiki Środkowej Afryki (za trzy miesiące 50€). Wymieniamy pieniądze 1€ = 640 CFA (frank zachodnioafrykański). Na nocleg zostajemy terenie kemping-hotel Dior, tuż przy plaży 5tys.CFA od os.

09.11.2022 – środa – Saint-Louis > Dakar (śpimy na najbardziej wysuniętym na zachód punkcie Afryki) – 270km

Dzień rozpoczynamy od zwiedzenia Saint-Louis, kolonialnego miasta wpisanego na światową listę UNESCO. Ciężko dziś w mocno nadgryzionym zębem czasu mieście ujrzeć „Perłę Afryki Zachodniej”. Piękne kiedyś kamienice i pałace robią wrażanie, jakby za chwilę miały się rozpaść lub co najmniej zamierzały prowokować do remontu… kilka z nich wyprosiło renowację. Promenada nadmorska mimo rzędu malowniczych palm nie kusi do spacerów, a tam, gdzie cumują kolorowe pirogi, zalegają ogromne stery śmieci i właśnie stąd zaczynamy naszą włóczęgę. Niesamowitą przygodą są odwiedziny w dzielnicy rybackiej Guet Ndar. To miejsce niezwykłe nie tylko ze względu na położenie na mierzei. Z jednej jej strony mamy rzekę, a z drugiej ocean. Środkiem biegnie główna ulica, od której odchodzi kilka małych traktów. Główną atrakcją są ludzie. To bardzo specyficzna społeczność żyjąca w odrębności od innych mieszkańców Saint – Louis lud Lebou. Przedstawiciele Leobu zajmują się rybołówstwem. Wieczorem wyruszają na połów swymi kolorowymi pirogami, albo większymi łodziami. O poranku wyładowują swoje „skarby” z wyprawy, do koszy pełnych lodu, które mężczyźni wynoszą do ciężarówek – chłodni, rozwożących ryby po Senegalu i innych krajach Afryki. To, czego nie uda się sprzedać, znajduje się na straganach dla mieszkańców miasta, albo suszone, by w takiej formie trafiać nawet do najodleglejszych zakątków Afryki.

Ich domostwa są zaniedbane do granic możliwości. Całe życie toczy się na chodnikach. Tu kobiety gotują, piorą, suszą pranie. Mężczyźni odpoczywają po pracy, a dzieciaki, których jest tu mnóstwo, bawią się, grają w piłkę, biegają, a pomiędzy nimi stada kóz i owiec. Znajdziemy tu prymitywne garkuchnie i kramy ze wszystkim, co możliwe do sprzedania. Są też ogromne połacie śmieci, wędrują po nich kozy, które pożerają wszystko, co jadalne… niestety, toreb foliowych i plastikowych butelek, jeszcze nie potrafią trawić… a to byłoby doskonałe rozwiązanie… Gdyby chcieć pokusić się o określenie atmosfery, to słowo cuchnąca, będzie najbardziej akuratne… patrząc na wszystko to z bliska, zastanawiamy się… ile bakterii, zarazków i wirusów… prowadza się tutaj pod rękę, wyczekując zaangażowania w chorobę. W bardzo gwarnym centrum, mnóstwo kolorowych samochodów transportowych, które nie posiadają szyb, bagaże układa się na dachu, ci co nie zmieścili się do środka, wiszą na tyle pojazdu. Na chodnikach siedzą kolorowo ubrane przekupki. Sprzedają warzywa, owoce i orzeszki ziemne. Tych jest tu naprawdę dużo. Wszak Senegal, to główny producent tych przysmaków. Jest też elegancki metalowy most. Ten most został zaprojektowany przez pracownię francuską Gustave Eiffela, tego samego od paryskiej wieży. Obiekt wzniesiono pod koniec wieku XIX, a jego długość to ponad pół kilometra. Kręcimy się po uliczkach, które za czasów kolonii francuskiej, musiały był naprawdę piękne. Kamienice z wewnętrznymi dziedzińcami, balkonami, okiennicami zamieszkane były przez najbogatszych, teraz odpadają z nich tynki i gzymsy, okna często pozbawione są szyb.

Dalsza nasza trasa, biegła następne 260km do stolicy Senegalu, Dakaru. Jedziemy do miasta podrzędną drogą, omijając autostradę, więc mamy sposobność podziwiać przydrożne życie mieszkańców małych osad i wiosek. Na 40km przed stolicą Senegalu ruch staje się tak uciążliwy, że praktycznie wleczemy się w ślimaczym tempie pośród zdezelowanych ciężarówek. Na 25km przed miastem udaje się wjechać na autostradę i za 1400CFA szybko znajdujemy się w samym centrum. Tym razem mamy do załatwienia w Dakarze wiele spraw dotyczących wiz do kolejnych krajów, które znajdują się na trasie obecnej podróży. Przygodę tę rozpoczynamy od wizyty w konsulacie Wybrzeża Kości Słoniowej – na okoliczność wejścia musieliśmy odziać długie spodnie i koszulki z rękawami…? Informacja jest taka, że dostajemy adres internetowy i wszystko musimy załatwiać przez internet. Kolejno już na piechotę docieramy pod adres konsulatu Gwinei aby się dowiedzieć, że została przeniesiona pod inny adres. Próbujemy jeszcze załatwiać sprawę wiz poprzez biuro turystyczne, ale ugrzęźliśmy na poziomie językowym, pani rozmawia wyłącznie po francusku… Robimy odwrót i postanawiamy wszystko rozeznać dokłądnie w internecie, który zamierzamy mieć na dzisiejszym noclegu. Niestety podczas przejazdu na owe miejsce, Zbyszek miał incydent, zaistniałe drobna stłuczka na rondzie w samym centrum miasta, której sprawcą byli oboje kierujący. Stłuczka drobna, ale procedury skomplikowane… Ponad trzy godziny spędzone na skrzyżowaniu w tumanach spalin i kurzu… istny horror… Sprawa się na tyle zagmatwała papierowo, że konieczna jest dodatkowo jutrzejsza wizyta na komisariacie, a my na miejsce noclegu – parking przy restauracji „CVD” dotarliśmy dopiero po 20.00. Ze względu na tłok dzisiejszą noc spędzamy na drodze dojazdowej do restauracji, ale już na terenie obiektu.

Od razu korzystając z internetu przystąpiliśmy do próby złożenia wniosku wizowego do tutejszego konsulatu WKS, wg instrukcji uzyskanej podczas dzisiejszej tam bytności. Niestety adres nie funkcjonuje…? czyli pierwszy „zong”. Myśl jest jedna jutro musimy iść do miejscowego biura turystycznego, które zajmuje się również usługami wizowymi i tam próbować załatwić sprawę. Skoro nie udało się z WKS-em, to próbujemy z Gwineą… Tu sprawa okazałą się całkiem łatwa i po godzinie wszyscy złożyliśmy elektroniczne wnioski wizowe wraz z opłatą 81,89 $ od os. https://www.paf.gov.gn/visa . Wg informacji wizy mamy otrzymać e-mailem max po trzech dniach. Nasze dzisiejsze zmagania skończyliśmy po północy… dobrze, że w barze jest zimne piwo „Gazela” i internet funkcjonuje poprawnie…

10.11.2022 – czwartek – Dakar kemping-parking „CVD”

Rano Zbyszek z Adamem jadą załatwiać sprawy wczorajszej, Zbyszka stłuczki, my pozostaliśmy na miejscu aby zająć się sprawami gospodarczymi (pranie, porządkowanie, segregowanie zdjęć i wiadomości). Przed południem udało się im załatwić sprawę i odzyskać Zbyszkowe prawo jazdy i do.rej. Przy okazji znaleźli biuro zajmujące się wizowaniem, więc jak najszybciej bierzemy taxi i jedziemy załatwiać kolejne sprawy. Najpierw do Urzędu Celnego mieszczącego się obok portu, aby podstemplować karnety „De Pasage”. Sprawę załatwiliśmy w 15min i jedziemy do biura turystycznego w samym centrum Dakaru Manglam Tours & Travelers – Visa Assistance, tel: +221 77 3210999 e-mail mangaltoursdakar@yahoo.com . Adres: A7 Immeuble La Rotonde, Rue Amadou A.Ddoye X Saint-Michel, Dakar. Biuro obsługują Hindusi i bardzo sprawnie składamy e-wnioski wizowe do Wybrzeża Kości Słoniowej. Za usługę płacimy po 40$ od os. opłata wizowa wynosi 73€ – cholernie drogo… Kiedy spływał a kolejne wnioski, na nasz adres e-mailowy przyszły w tym czasie również wizy do Gwinei, więc wykorzystując sytuację, mamy wszystko wydrukowane i właściwie możemy ruszać w dalszą drogę. Wizy do Gwinei Bissau wyrabiamy przed granicą, do Gwinei mamy, do Sierra Leone wyrobiliśmy przed wyjazdem i mamy w paszportach, jedynie musimy w stolicy Gwinei w Konakry wyrobić wizy do Liberi i takim to sposobem mamy wszystkie potrzebne aż do Czadu, gdyż do Tego kraju oraz Burkina Faso i Nigru mamy wbite również do paszportów. Wrac amy do naszej bazy i wreszcie chwila na relaks i odpoczynek… Po stolicy Senegalu poruszamy się taksówkami, gdzie za przeciętny kurs zdezelowaną taksówką płacimy od 1000 do 3tys. CFA (8 ÷ 22zł).

11.11.2022 – piątek - Dakar kemping-parking „CVD”

Rano Ja z Adamem ruszamy ponownie w miasto. Mając wydrukowane dokumenty wizowe do WKS-u i Gwinei, jedziemy sprawdzić w tutejszych konsulatach, czy wszystko jest OK…

Właściwie nasza nadgorliwość w tej kwestii okazała się nieprzydatna, gdyż tak naprawdę nic nie jesteśmy mądrzejsi po tych wizytach i wywiadach…? Wszystko okaże się tak naprawdę na granicy…? Dzisiejszy dzień postanowiliśmy jeszcze wykorzystać na relaks, jutro z rana ruszamy w dalszą drogę w kierunku Gambii. Nasze miejsce kempingowe, choć nieco spartańskie i ciasne, ulokowane jest przy samej plaży, jest prąd, prysznic i toalety. Na terenie jest restauracja gdzie można tanio zjeść i napić się dobrej kawy (1tys.CFA) i zimnego piwa „Gazela” 1litr (1500CFA).

Szczegółowy program przejazdu:

2022.10.28 – Start – „Chalupa na Gorce” w Międzyrzeczu Górnym. Za punkt zborny wyznaczamy hiszpańskie miasto Malaga – 3100km od domu

2022.11.02 – Malaga > Gibraltar > MAROKO (bez wizy) (covid – wypełniamy wniosek na stronie gov) > Rabat (załatwiamy wizę do Mauretanii) > Marrakesz > Agadir > Tiznit > Sahara Zachodnia > MAURETANIA (wiza załatwiona w Rabacie) > Nawakszut - 3000km

2022.11.08 – Nawakszut > SENEGAL (bez wizy) >Saint-Louis > Dakar (załatwiamy wizę do Gwinei Bisau w Dakarze lub w konsulacie GB w Ziguinchor 15 km od granicy) > GAMBIA > Bandżul – 850km

2022.11.11 – Bandżul > SENEGAL > Ziguinchor > GWINEA BISAU (wymagana wiza – załatwiona w Dakarze) > Bissau – 350km

2022.11.13 - Bissau > GWINEA (Polska – dwukrotna wiza załatwiona przez Wiza Serwis) > Boké > Konakry (załatwiamy wizę do Liberii, która posiada nowy budynek swojej ambasady w dzielnicy Commune de Ratoma, rute Ambasada Liberia, która odchodzi w bok od drogi T2 Kiwe Center Emetteur) > Pamelap – 650km

2022.11.16 – Pamelap > SIERRA LEONE (Polska – wiza załatwiona przez Wiza Serwis) > Freetown > Baraka - 500km

2022.11.19 – Baraka > LIBERIA (Polska – wiza załatwiona przez Wiza Serwis) > Monrovia > Ganta – 550km

2022.11.22 – Ganta > GWINEA > Lola – 200km

2022.11.24 - Lola > WYBRZEŻE KOŚCI SŁONIOWEJ (Polska – wiza załatwiona przez Wiza Serwis) > COMOE N.P. (Park Narodowy Komoé (fr. Parc National de la Comoé) – park narodowy w północno-wschodnim Wybrzeżu Kości Słoniowej, utworzony w 1968 roku, jego nazwa pochodzi od przepływającej przez jego terytorium rzeki Komoé. Powierzchnia parku wynosi niecałe 11 672 km², co czyni go największym parkiem narodowym w Afryce Zachodniej. Park został w 1983 roku wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO) > Korhogo > Tchologo – 1050km

2022.11.28 - Park Narodowy Komoé > BURKINA FASSO (Polska – dwukrotną wizę załatwia Wiza Serwis)> Loropeni (Ruins of Loropeni N10°18′37″, W3°33′46″ – kamienne ruiny reprezentujące tradycyjne budownictwo dawnych imperiów Ghany i Mali. Najstarsze ruiny pochodzą sprzed 1000 lat. Szczyt potęgi przypadał na okres między XIV a XVIII wiekiem. Ostatecznie opuszczono je w wieku XIX. Ruiny są wciąż słabo poznane i trwają tu prace archeologiczne.) – 250km

2022.11. 30 – Loropeni > Douroula (Starożytne stanowiska metalurgii żelaza w Burkina Faso N12,587800°, W3,329000° – obiekt z listy UNESCO. Pięć zespołów metalurgicznych tworzących obiekt światowego dziedzictwa zlokalizowanych jest w miejscowościach Douroula, Tiwêga, Yamané, Kindibo i Békuy. Obiekt obejmuje ruiny łącznie 15 pieców szybowych wraz z mniejszymi piecami, kopalniami i osadami w ich otoczeniu. Piece szybowe mają do pięciu metrów wysokości i działają na zasadzie ciągu naturalnego – wymagają tylko dopływu powietrza z otoczenia. Najstarsze z tych stanowisk datowane są od około 800 r. p.n.e.) > Cinkanse – 950km

2022.12. 04 - Cinkanse > Kompienga > TOGO (Polska – wizę załatwia Wiza Serwis) > Koutammakou (Wieś w Koutammakou – obszar krajobrazu kulturowego w regionie administracyjnym Kara w północno-wschodnim Togo i na przyległych terenach Beninu, w 2004 roku wpisany na listę UNESCO. Zamieszkany jest przez lud Batammariba, którego wznoszone z gliny domy (tzw. takienta) uważane są za symbol Togo. Większość budynków jest dwupiętrowa, spiżarnie na ziarno są pomieszczeniami o cylindrycznej podstawie i półkulistym zadaszeniu, niektóre domy mają stożkowe, inne płaskie sklepienia. W wioskach znajdują się również miejsca obrzędowe, a także źródła i skały.) > Keran National Park (Oti-Kéran należy do sieci rezerwatów przyrody w północnym Togo, która została pierwotnie znacznie rozbudowana od lat 60. XX wieku. Działania te były podejmowane bez zgody i udziału miejscowej ludności. Zamiast czerpać dochody z turystyki i innych możliwości biznesowych potencjalnie związanych z parkami narodowymi, ludzie zostali usunięci z ich ziemi, a zabudowa rolnicza została porzucona, co spowodowało wzrost ubóstwa , a nawet głodu . Ponadto dzikie zwierzęta – zwłaszcza słonie – z obszarów chronionych, ale nie ogrodzonych, spowodowały szkody na polach i uprawach w okolicznych społecznościach. Doprowadziło to do niechęci miejscowej ludności do obszarów chronionych i dzikiej przyrody) - 400km

2022.12. 06 - Keran National Park Park Narodowy > BURKINA FASO > Kompienga > NIGER (Polska – wizę załatwia Wiza Serwis) > Niamey – 600km

2022.12. 08 – Niamey > La Tapoa ( La Tapoa N.P. „W” – (franc. “W” du Niger) – na granicy Nigru, Burkina Faso i Beninu, obejmujący meandrujący odcinek rzeki Niger. Nazwa parku nawiązuje do kształtu biegu rzeki, przypominającego literę W. Park zajmuje powierzchnię ok. 10 tys. km² i jest bardzo słabo zaludniony. W parku znaleźć można licznych przedstawicieli dużych ssaków, m.in.: bawoły afrykańskie, gepardy, guźce zwyczajne, hipopotamy, karakale, lamparty, lwy, mrówniki, pawiany, serwale, słonie. Został utworzony 4 sierpnia 1954r., a 1996 został wpisany na UNESCO pod nazwą W-Arly-Pendjari) > Niamey – 300km

2022.12. 10 – Niamey > Agadez – 1000km

2022.12. 13 do 2022.12.19 – Z Agadez sześciodniowa wycieczka zorganizowana przez firmę wynajętym autem wraz z kierowcą. Agadez > Jezioro Czad (Czad – jezioro bezodpływowe w środkowej Afryce, położone w Kotlinie Czadu, na pograniczu Czadu, Nigerii, Nigru i Kamerunu N13°15′, E14°00′. Wskutek zmian klimatycznych i w wyniku działalności człowieka jezioro zanika – powierzchnia akwenu wynosi mniej niż 2 tys. km², podczas gdy w 1973 roku wynosiła 25 tys. km²) > Wyżyna Air (Aïr – wyżyna w Nigrze w południowej części Sahary N18°38′09,02″, E8°29′12,98″. Przecinają ją wadi, a ponad powierzchnię wznoszą się wygasłe wulkany (najwyższy szczyt to Baguezane 2022 m n.p.m.). Zamieszkują ją koczownicy, którzy hodują wielbłądy i bydło.Współcześnie głównym ośrodkiem miejskim w obszarze wyżyny jest miasto Agadez. Część wyżyny Aïr wraz z fragmentem pobliskiej pustyni Ténéré objęta jest ochroną w ramach Rezerwatu Przyrody Aïr i Ténéré (fr. Réserve naturelle de l’Aïr et du Ténéré), wpisanego w 1991 roku na listę światowego dziedzictwa UNESCO) > Pustynia Tenere (pustynny region w obrębie południowo-centralnej Sahary N18°58′18,0″ E14°03′21,5″. Jest to rozległa piaszczysta równina o powierzchni ok. 400 tys. km², ciągnąca się od północno-wschodniego Nigru do zachodniego Czadu. Pustynia ograniczona jest górami Aïr na zachodzie, Ahaggar na północy, wyżyną Djado na północnym wschodzie, pasmem Tibesti na wschodzie i Kotliną Czadu na południu) > Agadez – 1500km

2022.12.23 – Agadez > CZAD (Wiza Serwis lub na trasie np. w Niamey – Niger) obowiązek meldunkowy w ciągu 72 godzin > Adre > Ndżamena – 2500km

2022.12.27 – Z Ndżameny wycieczka 14-dniowa wynajętym autem z kierowcą (Jezioro Ounianga – grupa jezior w regionie Bourkou-Ennedi-Tibesti w północnym Czadzie. Jeziora mają podłużny kształt i są rozciągnięte w kierunku północ-południe, co spowodowane jest działalnością pasatów. Jeziora są pozostałością dużo większego jeziora, które wypełniało Kotlinę Czadu w czasach, gdy na Saharze panował wilgotniejszy klimat (ok. 10 000 do 1500 lat p.n.e.). Obecnie zespół jezior Ounianga obejmuje piętnaście jezior o łącznej powierzchni 20 km². Jeziora podzielone są na dwie grupy, oddalone od siebie o ok. 40 km. W 2012 roku jeziora Ounianga zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO)) i (Ennedi – obszar stanowi jedną z naturalnych granic Kotliny Czadu. Najwyższym szczytem jest Basso o wysokości 1450 m n.p.m. Od północy wyżyna ograniczona jest depresją Mourdi, od zachodu pustynią Erg du Djourab, od południa wyżyną Wadaj, a od wschodu pustyniami północnego Sudanu. Ennedi jest kompleksem piaskowców o powierzchni ok. 40.000 km², wystawionym ze wszystkich stron na erozyjne działanie wiatru, docierającego także do głębokich kanionów wyżyny. W obszarze wyżyny Ennedi natrafiono na prehistoryczne petroglify i malowidła naskalne.W oazach wyżyny uprawia się zboża i palmę daktylową. Na gospodarkę wyżyny składa się koczownicze pasterstwo wielbłądów, owiec oraz kóz. W 2016 roku masyw Ennedi wpisano na listę światowego dziedzictwa UNESCO jako dziedzictwo mieszane kulturowo-przyrodnicze) – 2800km

2023.01.10 - Ndżamena > Kamina > SUDAN (Wiza Serwis) obowiązek meldunkowy w ciągu 72 godzin > Al-Faszir > Abyei > SUDAN POŁUDNIOWY (Wiza Serwis) > Dżuba - 3100km

2023.01.15 – Dżuba > UGANDA (Wiza Serwis) > Wodospady Murchisona (Wodospad Murchisona, znany także jako Wodospad Kabalega lub Wodospad Kabarega o wysokości 120 metrów, znajdujący się na rzece Nil Wiktorii, która przepływa przez północną część Ugandy) > Kampala (Grobowce Kasubi – wzgórze w Kampali w Ugandzie, będące miejscem spoczynku królów Bugandy. W 2001 roku grobowce Kasubi wpisano na listę światowego dziedzictwa UNESCO) > Ruwenzori Mountains N.P. (położony w południowo-zachodniej Ugandzie. Utworzony w 1991 na powierzchni 996 km², w 1994 Park Narodowy Rwenzori Mountains został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO) > Bwindi National Park (Na terenie Bwindi (czyli „ciemny”) znajduje się jeden z najstarszych lasów deszczowych w Afryce – jego historia sięga aż dwudziestu pięciu tysięcy lat! 331 km² obszaru chronionego to bogactwo niepowtarzalnych ekosystemów, bujna roślinność i schronienie dla wielu zwierząt, w tym także tych zagrożonych wyginięciem. „Niedostępny”, „nieprzenikniony” – tak tłumaczy się przecież słowo „impenetrable” – park narodowy jest chętnie odwiedzany przez turystów dzięki żyjącej tu populacji goryli górskich, które można spotkać tylko w dwóch miejscach na świecie: w górach Wirunga na styku granic Demokratycznej Republiki Konga, Ugandy i Rwandy oraz w tym właśnie gęstym ugandyjskim tropikalnym lesie) – 1450km

2023.01.23 – Kampala > RWANDA (EATW – razem z Ugandą) > Rwanda (stolica) – 200km

2023.01.25 – Rwanda (stolica) > BURUNDI (Wiza Serwis) > Bużumbura – stolica Burundi > TANZANIA (Wiza Serwis) > Sumbawanga, Tanzania – 1050km

2023.01.28 – Sumbawanga, Tanzania > ZAMBIA (wiza na granicy) > Luangwa, Zambia – 1250km

2023.01.31 – Luangwa, Zambia > ZIMBABWE (wiza na granicy) > Kanyemba > Chewore Safari Area (strefa safari w Parku Narodowym Mana Pools w Zimbabwe, nad rzeką Zambezi w połowie drogi między Chirundu a Kanyembą. W 1984 roku Chewore łącznie ze strefą Sapi i Parkiem Narodowym Mana Pools zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO) > Park Narodowy Mana Pools (park narodowy w północnym Zimbabwe, w 1984 roku wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Ochroną objęte jest tu około 2500 km² obszaru równiny zalewowej rzeki Zambezi. W czasie pory deszczowej tereny te zamieniają się w szeroki pas jezior. Na początku pory suchej, kiedy wysychają okoliczne sawanny, na obszarze Mana Pools wciąż utrzymuje się wilgoć, przyciągające tu liczne stada zwierząt. Park jest przez to ostoją wielu zagrożonych gatunków, takich jak słonie i bawoły. Żyje tu też największa w całym Zimbabwe populacja hipopotamów i krokodyli) > Chirundu Hills, Zimbabwe (Chirundu to wieś w regionie Mashonaland West w Zimbabwe. Zambię i Zimbabwe łączy tu imponujący most Otto Beit (nie wolno robić zdjęć). Nad Chirundu górują imponujące wzgórza, szacunkowa wysokość terenu nad p.m.wynosi 428 metrów, z których rozciągają się spektakularne widoki. Most jest głównym przejściem granicznym dla podróżnych z Harare w Zimbabwe do Lusaki w Zambii. Nieco z dala od miasta, wzdłuż rzeki Zambezi, znajduje się kilka ładnie wyglądających opcji zakwaterowania i obozów wędkarskich, które witają gości. Miejsce otoczone terenami safari z dzikimi zwierzętami. Dzika przyroda, w szczególności słonie, często wędrują po wiosce i wydają się nie przeszkadzać ludziom. To normalne, że słoń pije wodę z basenu) > Karoi - 500km

2023.02.04 – Karoi > BOTSWANA (wiza na granicy) > Tsodilo (pasmo wzgórz i grupa stanowisk archeologicznych w Botswanie na pustyni Kalahari, w 2001 roku wpisanych na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Na obszarze około 10 km² znajduje się tu największe skupisko malowideł naskalnych na świecie, dzięki czemu teren ten nazywany jest często Luwrem pustyni. Zachowało się ponad 4500 malowideł, dających chronologiczne świadectwo trybu życia ludzi i zmieniających się warunków naturalnych regionu na przestrzeni co najmniej 10 tysięcy lat. Miejscowa ludność uważa wzgórza Tsodilo za święte miejsce, zamieszkane przez duchy przodków. Tsodilo znajdujące się 1489 m n.p.m. to najwyższy punkt Botswany) > Tsodilo – 1300km

2023.02.07 - Tsodilo > NAMIBIA > Kgalagadi Transfrontier Park (park narodowy w Republice Południowej Afryki i Botswanie o powierzchni 37 150 km2, powstały w 1999 roku przez połączenie utworzonego w 1931 roku Parku Narodowego Kalahari Gemsbok (Kalahari Gemsbok National Park) w Południowej Afryce o powierzchni 9591 km2 i utworzonego w 1971 roku Parku Narodowego Gemsbok (Gemsbok National Park) w Botswanie o powierzchni 27 665 km2.Na terenie parku występuje kilka gatunków antylop (m.in. oryks południowy, springbok, kudu, gnu, bawolec rudy i eland). Inne charakterystyczne gatunki ssaków to żyrafa, guziec, surykatka, mangusta, żbik afrykański. Z dużych drapieżników na terenie parku występuje lew, gepard, lampart, karakal, hiena brunatna, hiena cętkowana - 1550km

2023.02.11 – Kgalagadi Transfrontier Park > Kapsztad – 1100km

afryka_2022-23-internet

2023.02.17 – zakończenie wyprawy w Kapsztadzie – łącznie ok.29tys. km