Witamy serdecznie!

Po przebyciu obu Ameryk przygotowujemy się do dalszej części naszej podróży wokół świata, a na drodze stanęła nam Afryka. Nasza przygotowywana na tę trasę Toyota Hilux 4×4, którą prezentowaliśmy w fazie tworzenia, przeszła pomyślne testy na rumuńskich drogach, a tu na kontynencie afrykańskim spisała się wspaniale. Żadnej awarii, gdyż jednego przebitego koła nie będziemy liczyć. Pojazd i jego walory podróżniczo-użytkowe sprawdziły się w 100%. Komfort podróżowania wspaniały, nawet uciążliwe „pralki”, które dominują na afrykańskich, gruntowych drogach, po osiągnięciu 70km/h, objawiały się tylko wzmożonym hukiem pracy zawieszeń. Wentylatory świetnie załatwiały sprawę klimatyzowania podczas snu, dodatkowo nie pozwalając na swobodne latanie komarom, których wbrew naszym wcześniejszym obawom było bardzo mało. Lodówka kompresorowa firmy Mobicol zasilana z dodatkowego akumulatora poprzez przetwornice 12/230V, dostarczała nam zmrożonych napoi i produktów, a na postoju energii starczało na dalszy jeden dzień jej pracy. Zbiorniki paliwa o pojemności 220l nigdy nie spowodowały stresu z powodu jego braku, a 80l wody w zupełności starczało na nasze codzienne potrzeby sanitarno-konsumpcyjne. Nasz pojazd i jednocześnie nasz dom, na te ponad dwa miesiące, gwarantował nam komfortowy sposób podróżowania, spędzania wolnego czasu wcześnie nadchodzącej, wieczornej pory i nocnego wypoczynku. Spalanie kształtowało się na poziomie 11÷13 litrów na 100km, w zależności od terenu i stanu dróg.

Tak, to już historia, takie były plany jeszcze wczesną jesienią, jednak z powodu niemozliwości przedostania się z Europy do Egiptu, plany te upadły i postanowiliśmy tę podróż odbyć w przeciwnym kierunku.

trasa-afryka_2013

Aby to zrealizować17 grudnia wysyłaliśmy naszą nową, stworzoną do tego celu Toyotę Hilux 4×4 z Gdyni do Kapsztadu, a nasza trasa podróży generalnie przebiegała wschodnimi terenami kontynentu afrykańskiego z RPA, aż do Keni, gdzie w jej stolicy Nairobi pozostawiliśmy nasz pojazd na przerwę w podróży, która ma trwać do jesieni.

Na przestrzeni dziewięciu tygodni pokonaliśmy dystans 20600km poprzez RPA, Namibię, Botswanę, Zimbabwe, Zambię, Malawi, Tanzanię, Burundi, Ugandę i Kenię. Nasze przygody opisane są w poszczególnych częściach reportaży dostępnych powyżej.

afryka_trasa-do-20-03-2014-map

A teraz wracamy do poczatku stycnia i trochę historii, tworzenia się tej wyprawy:

Jak wiemy zima rozłożyła wszystkich, bo jak mówić o zimie, kiedy wbrew kalendarzom, za oknem panouje wiosna. Jutro startujemy… a w naszym ogrodzie roślinność budzi się do życia… a miało być inaczej… przyroda oszukuje?… eh… już nikomu nie można wierzyć… Jutro wyruszamy w nieznane, zobaczymy co to będzie? Czy zachwyci nas nowe? Czy doznamy satysfakcji? Czy coś nas rozczaruje bądź zniechęci? Tego nie wiemy, ale się dowiemy. Tymczasem jesteśmy dobrej myśli i….witaj przygodo…

Tymczasem, pakujemy się do Afryki, gdzie w ramach wyprawy, w postaci dobrego uczynku, chcemy zawieźć dzieciom odrobinę radości w postaci zabawek, przyborów szkolnych i piłek. Ludzie mawiają, że podobno dobre uczynki okrążają świat i do nas wracają… w postaci dobra… być może… to taki nasz „social travel”… Wyruszamy na „Czarny Ląd”… zwany też czasem kolebką życia, niestety również najbiedniejszy, lecz Matka Natura wynagradza to jednak niezwykłymi krajobrazami i zjawiskami, co udokumentujemy w najbliższym czasie. Jedziemy tam, gdzie nas jeszcze nie było, zobaczyć wszystko to, co niezobaczone, poznać niepoznane i co najważniejsze… powrócić z bagażem doświadczeń, kawy, czerwonokrzewu i ceramicznych malowanych koralików.

Zaczynamy od Afryki wcale nie takiej dzikiej… czyli największej aglomeracji RPA – Johannesburga, ale cywilizowane miasto w którym liczą się tylko pieniądze, opuścimy dość szybko na korzyść wioski w której serwują…kotlet z zebry i pieczeń z krokodyla…to może być nasze pierwsze spotkanie z kategorii „Zwierzęta Afryki”…

Pierwszy etap podróży wykonamy wynajętą Toyotą 4×4 z firmy Avis (200zł za dzień), gdyż nasza jeszcze płynie kontenerowcem, gdzieś po Atlantyku i dotrze do Kapsztadu dopiero 24stycznia. Czas ten przeznaczymy więc, jadąc trasą Johannesburg-Kapsztad, na zwiedzenie tego niezwykle ciekawego kraju. Gdy tylko odbierzemy nasze auto, a ma się to odbyć 27stycznia, ruszymy na północ, w kierunku Namibii, wschodnim wybrzeżem kontynentu afrykańskiego, odwiedzając po drodze większość ciekawych miejsc tego rozległego kraju, który niegdyś był kolonią niemiecką. Jest to jeden z niewielu bezpiecznych i stabilnych krajów „Czarnego Lądu”, jeden z pierwszych, który w swojej konstytucji ma zapisaną ochronę przyrody. Dalej trasa będzie wiodła poprzez Botswanę, Zimbabwe, Zambię, Malawi, Mozambik, Tanzanię, Ugandę aż do stolicy Kenii, Nairobi, gdzie zamierzamy dotrzeć końcem marca.