36-Rozpoczęcie Sezonu „Węgierska Górka 2019”
Rozpoczęcie Sezonu Podróżników Motocyklowych
„Węgierska Górka 2019” (26 ÷ 28 kwietnia 2019r.)
Przekazujemy, iż następne nasze spotkanie, Rozpoczęcie Sezonu Podróżników Motocyklowych „Węgierska Górka 2019”, które odbyło się w miejscowości Węgierska Górka w dniach 26 ÷ 28 kwietnia 2019r., przeszło już do historii.
Tym razem, po wnikliwej penetracji kilkunastu obiektów, jeszcze podczas minionego sezonu motocyklowego, wybór padł na Ośrodek Wczasowy „Azalia”, przepięknie położony, w malowniczym terenie pośród gór. Ośrodek oferował bazę na 120 osób i zapewniał za rozsądną cenę przyzwoity standard zakwaterowania oraz warunki do zorganizowania naszej, przebieranej biesiady zlotowej. Podajemy adres: 34-350 Węgierska Górka ul. Parkowa 3 http://www.azalia.beskidy.info.pl/ - warto indywidualnie skorzystać podczas tegorocznych motocyklowych wyjazdów.
Z zaciśniętymi kciukami obserwowaliśmy wieści pogodowe, gdyż do końca nie było pewne, kiedy nastąpi załamanie i znaczące ochłodzenie.
26.04.2019 piątek
Niektórzy uczestnicy pojawili się już w czwartek, a następni przybywali kolejno w piątkowe, słoneczne popołudnie. Na powitanie serwowaliśmy regionalny posiłek, plus piwo od organizatora. Biesiadowaliśmy do rozsądnej pory, a salę zamknęliśmy o 24.00.
27.04.2019 sobota
Po śniadaniu, tym razem daliśmy pół godziny na pogaduszki i przygotowanie do motocyklowego wyjazdu, ale już punktualnie o 9.30 ruszyliśmy na trasę wycieczki.
Pierwszy krótki przejazd odbył się do centrum Żywca. Motocykle pozostawimy na dziedzińcu zamkowym i podzieleni na trzy podgrupy udaliśmy się na zwiedzanie zabytkowego centrum Żywca na trasie Stary Zamek, Pałac Habsburgów, Domek Chiński, Park, Kościół Parafialny, Rynek, Ratusz, Dzwonnica. Bardzo ciekawą i szeroką ofertę do zwiedzania serwuje muzeum ulokowane w pomieszczeniach kompleksu zamkowego. W Dziale Etnografii prezentowana jest Kultura Ludowa Żywiecczyzny. Tradycyjne wyposażenie i zdobnictwo izby góralskiej, ukazuje zrekonstruowany fragment wnętrza z 2 połowy XIX wieku. Tradycyjną i współczesną sztukę ludową prezentuje malarstwo na szkle, rzeźba w drewnie i kamieniu oraz ozdoby bibułkowe. Plastykę obrzędową związaną z dorocznymi zwyczajami zimowymi ukazują kostiumy, maski noworocznych przebierańców tzw. jukaców i dziadów oraz rekwizyty kolędnicze – kozy, turonie i zdobione gwiazdy. Ponadto na wystawie obejrzeć można tradycyjny, świąteczny strój górali żywieckich oraz instrumenty. W muzeum na I piętrze Starego Zamku zorganizowano bardzo interesującą wystawę pt. „Sztuka Sakralna Żywiecczyzny”, gdzie zaprezentowano najcenniejsze zbiory, rzeźby i obrazy pochodzące z żywieckich kościołów. Przejeżdżających przez Żywiec zachęcamy do odwiedzenia tego miejsca, gdyż przeważnie skupiamy się na zwiedzeniu browaru i jedziemy dalej.
Po zwiedzeniu starego centrum Żywca przejechaliśmy malowniczą trasą przez Beskidy. Najpierw pojechaliśmy przez Milówkę > Nieledwię > Sól > Laliki > Zwardoń. Następnie nowo oddaną do użytku drogą po stronie słowackiej i dalej przez Czechy i urokliwe miasteczko Jabłonków, objechaliśmy „trójstyk” granic (Polska, Słowacja, Czechy) i dotarliśmy ponownie do Polski w Trzycatku. Stamtąd przez Jaworzynkę dojechaliśmy do Istebnej pod ośrodek „Złoty Groń” http://www.hotelzlotygron.pl. Lokalizacja w malowniczej górskiej scenerii, a widziane ze wzgórza krajobrazy, pozostawiły zapewne niezapomniane wrażenia.
W czasie i po podaniu obfitego obiadu, przygrywała beskidzka kapela, a elokwentny gawędziarz organizował ciekawe konkursy i zabawy, które przybliżały tutejsze, biesiadne klimaty.
Zabawne inscenizacje wprowadziły uczestników w specyfikę beskidzkiego, góralskiego życia.
Bawiliśmy się świetnie, ale trzeba nam było jechać dalej. Z Istebnej, przez Koniaków, Ochodzitą, Kamesznicę powróciliśmy do Węgierskiej Górki. Tam podjechaliśmy pod „Fort Wędrowiec”, gdzie zapoznaliśmy się z historią miejsca zwanego „Westerplatte Południa”, ze względu na toczone tam zacięte walki pomiędzy oddziałami Wojska Polskiego a Dywizją Wermachtu między 1 a 3 września 1939 roku. Podobnie jak na Westerplatte, grupka polskich żołnierzy bohatersko odpierała hitlerowski atak w pierwszych dniach września 1939 roku. Było to możliwe dzięki fortom obronnym, które wybudowano w tym samym roku. Z 9 zaplanowanych fortów zdołano wybudować tylko 5 noszących nazwy: Waligóra, Wąwóz, Włóczęga, Wędrowiec i Wyrwidąb. Były to żelbetonowe schrony uzbrojone w ciężkie karabiny maszynowe. Niestety z uwagi na brak czasu, nie zdołano ich kompletnie wyposażyć. Jednak to właśnie dzięki tym fortom, polscy żołnierze do 3 września skutecznie bronili naszych granic i opóźnili przemarsz Dywizji Wermachtu. Miało to miejsce pomimo znaczącej przewagi hitlerowców (18.000), do liczby Polaków (1.500). Obecnie w jednym z fortów o nazwie „Wędrowiec”, utworzono izbę pamięci i małe muzeum militariów tamtego okresu. To najbardziej znane i najczęściej odwiedzane miejsce w Węgierskiej Górce. Znajdował się w nim sztab dowódcy, a obecnie stanowi pomnik pamięci narodowej.
Trasa całego przejazdu liczyła 120 km, bezdeszczowa, aczkolwiek pochmurna pogoda dotrwała do końca. No cóż, brakowało słońca, ale my sami stworzyliśmy na tyle przyjemną atmosferę, by w takim klimacie przejść do następnego punktu naszego programu. Jak już przeszło do tradycji naszych spotkań, wieczorem odbyła się przebierana biesiada, a tytuł imprezy tym razem brzmiał: „Wszystko na literę P”… i niech przyodziewki przekroczą panoptikum przeszłych poziomów… a pocieszne party przepojone porywami pasji… posiądą patent na pogodny profil…
Oczywiście pomysłowość przebieranek i inwencji ich twórców wszedł na znacznie wyższy poziom i niech obrazy przekażą, jak wiele pracy zostało włożone, by mogły powstać tak intrygujące przyodziewki.
I kogóż tam nie spotkaliśmy: kolorowych piratów wielu, pielęgniarzy, pielęgniarki i ich pacjentów, policjantki, prostytutki, panny młode, pszczelarze, pionierzy, opaleni plażowicze, przedstawiciele pidżama party, dwie rezolutne Pipi, był też Presley, Papaj, palec, proboszcz, barwne papugi, pieniądze, pokojówki, przedstawicielka Playboya ze swoim patronem Hugh Heffnerem, pasterze, Pinokio, Panoramix ekshibicjonista, pani pomarańczowa, pilot i urocza pani pilot, płetwonurek, piwosze, a nawet niezwykle i misternie skonstruowany pan pinezka.
Zabawa była tak spontaniczna, że brakowało miejsca na parkiecie, a najwytrwalsi i to w sporej grupie, pląsali w taktach przebojów do grubo po trzeciej w nocy.
28.04.2019 niedziela
Około południa nastąpiło pożegnanie i rozjazd do domów, niestety już w deszczu i chłodzie.
W tym miejscu jeszcze trochę statystyki. Na spotkanie przybyło 114 uczestników na 77 motocyklach.
Z przekazów i sms-ów wynika, że wszyscy bezpiecznie dotarli do swych domów.
Dziękujemy wszystkim uczestnikom zlotu, za stworzenie tak wspaniałej atmosfery podczas całego pobytu na naszym motocyklowym spotkaniu.
Tym to akcentem potwierdzamy iż motocyklowy sezon podróżniczy został otwarty…
W tygodniku “Kronika Beskidzka” ukazał się artykuł:
29.04.2019 poniedziałek
Dopiero co zakończyliśmy nasz zlot rozpoczynający sezon motocyklowy, a tymczasem ze względu na tegoroczny układ kalendarza, doścignął nas majówkowy weekend. Z kilkoma motocyklowymi kolegami, już dawno zmawialiśmy się iż wykorzystując ich przyjazd na zlot w podbeskidzkie strony, wspólnie przemierzymy południowe tereny Polski i część Słowacji. Niestety poniedziałkowy wywiad na temat pogody na następne dni, okazał się druzgocący i szybciutko należało zmienić plany i ustalić nowe trasy przejazdu.
30.04.2019 wtorek
Takim to sposobem, pogoda rzuciła nas w kierunku Wielkopolski i we wtorek, wraz z Basią i Przemkiem, którzy pozostali u nas po zakończeniu zlotu, ruszyliśmy jeszcze w deszczu z naszej „Chałupy na Górce”, na trasę, którą zatytułowaliśmy „Przez Polskę szlakiem dworów, pałaców i zamków”. Już na Śląsku, pod pierwszym zamkiem w Chudowie, do naszej grupy dołączył Grzesiu z Zabrza, pogoda znacząco się poprawiła i na sucho można było zrobić parę fotek. Ta historyczna budowla, pochodząca z okresu renesansu powstała najprawdopodobniej w 1532 r.,a zbudował ją Jan Gierałtowski, który to nabył dobra rycerskie Chudów-Paniówki. W 1875 roku zamek strawił pożar i od tego momentu zaczął popadać w ruinę i taki stan rzeczy trwa do dnia dzisiejszego. Obok znajduje się okazały dwór w którym funkcjonuje restauracja. W czwartki jest to również miejsce spotkań miejscowych motocyklistów, na które często przybywał nasz zmarły kolega „Maryjan”.
Następnym obiektem na trasie był Pałac Loescha w Laskach. Wzniesiony w 1908 roku dla rodziny von Loesch, obecnie mozolnie remontowany, a właścicielem jest Fundacja Rozwoju i Kultury, która rewitalizuje pałac z przeznaczeniem na hotel. Z rozmowy z mieszkańcami wynika, że prace się mocno ślimaczą, a końca renowacji nie widać.
Jedziemy dalej na północ i już w słonecznej pogodzie zaglądamy do Antonina. Tu przeciwieństwem poprzedniej sytuacji, jest elegancki drewniany Pałac Radziwiłłów. Wzniesiony w latach 1822 – 1824 dla ks. Antoniego Radziwiłła przez Karola Fryderyka Schinkla. Jest to czterokondygnacyjna, drewniana budowla, wzniesiona na planie krzyża greckiego. Całe wnętrze korpusu głównego zajmuje wielka, trójkondygnacyjna sala o ozdobnym stropie, wsparta na filarze mieszczącym przewody kominowe z kominków i przyozdobiona trofeami myśliwskimi. W Antoninie, na zaproszenie Antoniego Radziwiłła, który był uznanym kompozytorem i melomanem, dwukrotnie, w 1827 i 1829 roku, przebywał Fryderyk Chopin. W latach 1975-1978, staraniem Jerzego Waldorffa, pałac został wyremontowany, a następnie w roku 1981 przeznaczony na Dom Pracy Twórczej. Obecnie funkcjonuje tu hotel i restauracja.
Dalej przenosimy się do Lewkowa pod Pałac Lipskich, niestety obecnie trwa tu długi remont i jak wynika z plakatów potrwa jeszcze następne dwa lata.
Dalej nasza trasa prowadziła do Sobótki, pod okazały pałac z końca XIXw., wzniesiony przez rodzinę von Stieglerów. Skomplikowana bryła piętrowego obiektu wyróżniała się wieżyczkami, basztami i strzelistą wieżą. Przy fundamentach posadzono bluszcz, który z czasem pokrył znaczną część elewacji pałacu. W majątku w 1891 r. zainicjowano doświadczalną hodowlę roślin, którą do dziś kontynuuje firma Hodowla Roślin Sobótka Sp. z o.o. będąca obecnym właścicielem pałacu i przyległego kompleksu folwarcznego. Niestety dziś wszystko pozamykane, a zdjęcie można zrobić jedynie przez ogrodzenie.
W bliskiej odległości od Sobótki, położony jest następny ciekawy pałac w Gutowie. Wzniesiony w latach 70-tych XIX wieku, później wielokrotnie rozbudowywany z zastosowaniem form neoromańskich i neogotyckich. Do pałacu przylega park z przełomu XIX i XX wieku o powierzchni około 5 ha z wytyczonymi ścieżkami spacerowymi, mostkami, oczkami wodnymi i starymi drzewami. W położonej obok stadninie, oprócz koni można podglądać trzy dorodne tygrysy.
Jedziemy dalej do miejscowości Bugaj pod Pałac Podonowskich. Wybudowano go na początku lat 20 XX w. w miejscu dawnego dworu będącego siedzibą szlachecką. Niestety obiekt zamknięty, przeznaczony obecnie na specjalne uroczystości typu śluby, konferencje itp. Ponownie robimy jedynie fotki zza płotu. Dzień kończymy w przydrożnym zajeździe w Witaszycach (Hotel Restauracja „Eden” – warty polecenia). Oczywiście jak to bywa w podróży, wieczór biesiadny trwa do nocy, jutro pierwszy maja i można pospać dłużej.
01.05.2019 środa
Dzisiejsze zwiedzanie przy wspaniałej, letniej pogodzie rozpoczynamy od pałacu w Witaszycach. Pałac Witaszyce to piękna zabytkowa budowla pochodząca z końca XIX wieku. Dziś pozostaje w rękach prywatnych, jest pięknie odrestaurowany i zaprasza turystów do hotelu i restauracji, w których wbrew pozorom wcale nie jest zbyt drogo, sprawdziliśmy, dwuosobowy pokój kosztuje 120zł (bez śniadania). Otoczenie pałacu zachęca do spacerów i odpoczynku.
Jedziemy dalej do miejscowości Tarce. Tu z kolei znajduje się przepięknie odrestaurowany Pałac Tarce. W 1871 roku wybudowano tu wspaniały pałac w stylu neorenesansu francuskiego. Pałac zaprojektował Stanisław Hebanowski – poznański architekt, który jest autorem projektu Teatru Polskiego w Poznaniu. Po wojnie pałac w Tarcach został upaństwowiony, powstała tu szkoła rolnicza, ale z czasem obiekt zaczął podupadać i przed popadnięciem w ruinę uratowała go rodzina Trzcielińskich, która od 2007 roku prowadziła tu intensywne prace renowacyjne parku i pałacu. Dziś Pałac Tarce prezentuje się dostojnie wraz z równie pięknym otoczeniem. Mieści się tutaj luksusowy hotel oraz restauracja.
Zupełnie inaczej ma się sytuacja z następnym pałacem w Grabie. Pałac klasycystyczny wzniesiony został ok. 1810 r. Po II wojnie światowej w pałacu mieściły się biura i mieszkania pracowników miejscowego PGR-u, co doprowadziło obiekt na skraj ruiny. We wrześniu 2005 roku pałac zakupili nowi właściciele, którzy planowali uruchomić tutaj centrum turystyczno-konferencyjne oraz muzyczne studio nagraniowe. Od 2008r. remontowany, do dziś mimo deklaracji obecnego właściciela, że budowla zostanie udostępniona do zwiedzania, pozostaje zamknięty, a postęp prac renowacyjnych jest właściwie niewidoczny. Mieszkańcy wspominają o wielu poszkodowanych, którzy nie otrzymali zapłaty za wykonane prace remontowe. Na trasie odwiedzamy również miasto Jarocin, gdzie w pierwszomajowy dzień panował stoicki spokój. Oczywiście uskuteczniliśmy spacer po rynku, lody i obowiązkowe zdjęcie przy pomniku słynnego buta „glana”. Był to kultowy but, symbol młodzieńczego buntu lat osiemdziesiątych, marzenie każdego młodego człowieka przyjeżdżającego na jarocińskie festiwale.
Jedziemy dalej i docieramy do pałacu w Śmiełowie. Pałac wzniesiony został w 1797 roku, choć nie wiadomo czy data ta odnosi się do rozpoczęcia, czy zakończenia prac budowlanych. Nie wiadomo też, czy wyboru miejsca pod tę realizację dokonał właściciel, czy zatrudniony tutaj architekt. Pałac ulokowano na wzniesieniu, z rozległym widokiem otwierającym się na dolinę Lutyni, z pasmem wzgórz żerkowskich na horyzoncie, na tle których widoczna jest sylwetka ciekawej bryły kościoła w pobliskim Brzostkowie. Przez dłuższy czas w 1831 roku gościł tu Adam Mickiewicz. Według tradycji, to właśnie tutejsi ludzie, zwyczaje, zabudowania i krajobrazy stały się inspiracją dla niektórych scen „Pana Tadeusza”. Dziś w pałacu mieści się Muzeum Adama Mickiewicza, a w pobliskim parku umieszczono pamiątkowy obelisk.
Przemieszczamy się dalej na północ i odwiedzamy podpoznańską miejscowość Koszuty. Tu warto zaglądnąć do Muzeum, które mieści się w barokowym dworze szlacheckim wzniesionym około 1760r. W pomieszczeniach parteru dworu zorganizowano wystawę wnętrz pt. „Mała siedziba ziemiańska w Wielkopolsce” (wstęp 10zł). Pokazano siedem wnętrz: pokój kredensowy z jadalnią, pokój gościnny, salon, pokój pani, pokój pana i pokój dziecięcy. Zestaw eksponowanych mebli, obrazów i przedmiotów dekoracyjnych pozwala odtworzyć wygląd i atmosferę dworu z przełomu XIX i XX w. Szczególną uwagę zwrócono na eksponaty wiążące dwór w Koszutach z historią Wielkopolski. Rezydencja znajduje się w otoczeniu parku, który został zrekonstruowany w stylu krajobrazowym według źródeł kartograficznych z 1830 roku. W pobliskim kościele mamy okazję przywitać parę młodą, która zajechała na ślub gustownym Cadillac’iem.
Ponieważ czas nie jest z gumy, a jeszcze dzisiaj chcemy dotrzeć do Rogalina, toteż obok zamku w Kurniku tylko przemykamy. Niestety pałac w Rogalinie również możemy zwiedzić od zewnątrz, gdyż nie zdążyliśmy w dniu dzisiejszym na pełne zwiedzanie. Ostatnie wejście jest o 15.00.
Jedziemy więc dalej do Czerniejewa pod tamtejszy pałac. Układ założenia pałacowego, zrealizowanego w latach 1770-1780r. Cały kompleks powiązany został kompozycyjnie z miastem, z usytuowaną w centrum rezydencją właścicieli. Następnie docieramy do Zakrzewa, gdzie zza bramy oglądamy pięknie odrestaurowany pałac z połowy XIXw. Rezydencja w Zakrzewie to jeden z najpiękniejszych zespołów pałacowo-parkowych w Wielkopolsce. Obiekt obecnie jest własnością Santander Bank i służy jedynie jako centrum konferencyjne.
Dzisiejszy dzień dobiegł końca w Wągrowcu. Niestety wcześniej zarezerwowany nocleg okazał się totalną porażką – przestrzegamy przed pensjonatem o szumnej nazwie „Ferrara”. Zakwaterowanie w stylu noclegowni w PGR w czasach PRL-u. Nie zakłóciło nam to jednak wesołej biesiady z kiełbaskami na „grillu”.
02.05.2019r czwartek
No cóż, jednak kiepska pogoda i tak nas dopadła. Nie dość, że z wczorajszych 20ºC pozostała jedynie połowa, to jeszcze do tego potwornie wieje i to polarnym wiatrem. Nic to, jesteśmy twardzi i podczas przejazdu do Zblewa w Borach Tucholskich, odwiedzamy kolejne pałace i dwory. Na trasie najpierw podjeżdżamy pod dwór w Smogulcu z końca XVIII w. Później pod Dwór w Dobrzyniewie z początku XXw., gdzie w zabudowaniach folwarcznych przejętych po PGR, utworzono stadninę koni, a następnie pod dwór w Jarcewie. Wybudowany na przełomie XIX i XX w. przez rodzinę Kreichów. Obecnie odrestaurowany stanowi własność prywatną. Obok dworu znajduje się zadbany park oraz zabudowania folwarczne. Następny obiekt na naszej dzisiejszej drodze to Pałac Runowo. Pałac pochodzi z 1595 roku i został przebudowany w 1860 r. z inicjatywy ówczesnych właścicieli – rodziny von Bethmann-Hollweg. W okresie przebudowy pałacu park otrzymał dzisiejszy krajobrazowy charakter. Pałac został podpalony w 1945 roku przez cofające się wojska niemieckie i zrujnowany ostatecznie w czasach PRL-u. Od 1997 znajduje się w rękach prywatnych. Pałac pozostaje nadal w ruinie, natomiast na terenach parkowych, za sprawą sporych funduszy unijnych, wybudowano luksusowy budynek hotelowo-restauracyjny.
Po południu docieramy do Wdzydz Kiszewskich i rozpoczynamy przygotowanie do realizacji naszego następnego spotkania motocyklowego, które zakończy tegoroczny sezon podróżowania na motocyklach. Możemy podać już tytuł i datę imprezy „Bory Tucholskie 2019”, 4 do 6 października 2019r.
Tak więc z pewnością sztandarowym punktem będzie zwiedzenie muzeum-skansenu „Kaszubski Park Etnograficzny im. Teodory i Izydora Gulgowskich” we Wdzydzach Kiszewskich, gdzie na terenie 22 ha, położonych nad brzegiem jeziora Gołuń, zgromadzono ponad 50 obiektów z terenów Kaszub i Kociewia. Chałupy, dwory, szkoła, kuźnia, karczmy, wiatraki, kościoły, budynki gospodarcze i warsztaty rzemieślnicze – świadczą o różnorodności budownictwa wiejskiego z okresu od XVII do XX wieku. Wiernie odtworzone wnętrza wraz z autentycznym wyposażeniem, czasowo uruchamiane urządzenia gospodarcze i przemysłowe, nadają temu miejscu niezwykły klimat, spotęgowany malowniczym położeniem i walorami otaczającej przyrody. Początki Muzeum we Wdzydzach Kiszewskich sięgają 1906 r. Jego twórcy Teodora i Izydor Gulgowscy byli założycielami, wówczas pierwszego na ziemiach polskich, muzeum na wolnym powietrzu. Urządzili je w XVIII – wiecznej gburskiej chałupie, którą odkupili od miejscowego gospodarza – Michała Hinca.
Dzisiejszy dzień kończymy w Zblewie, gdzie będziemy jutro przygotowywać bazę naszego zlotu.
03.05.2019r piątek
Dzień rozpoczynamy od spotkania z panią Bożenką, właścicielką obiektu „Dworek Tucholski”, gdzie musimy sprawdzić czy finansowo sprostamy propozycji jaką oferuje ten obiekt, tytułem zorganizowania w tym miejscu Zakończenia Sezonu Podróżników Motocyklowych „Bory Tucholskie 2019”. Rekonesans wypadł lepiej niż pozytywnie, więc w tym miejscu ogłaszamy iż miejscem kolejnego spotkania będzie „Dworek Tucholski”, 83-210 Zblewo, ul. Leśna 6, woj. Pomorskie, GPS: 53.926067, 18.311751 https://www.dworektucholski.com.pl/ . Spotkanie odbędzie się w dniach 4 do 6 października 2019r.
Dzisiejszy dzień kończymy wizytą u naszych przyjaciół Celinki i Andrzeja w Okoninach Nadjeziornych, gdzie korzystając z ich gościnności, zostaliśmy zaproszeni na nocleg. Oczywiście nie obyło się bez małej inscenizacji na powitanie, gdzie w roli głównej występował Grześ. Andrzej znacząco przyczynił się w pomocy znalezienia miejsca na zlokalizowanie naszego motocyklowego spotkania.
04.05.2019r sobota
Niespiesznie wyjeżdżamy na trasę dzisiejszej wycieczki, tak aby była ona połączona z penetracją miejsc, które jeszcze zamierzamy przedstawić uczestnikom zakończenia sezonu. Musimy również wyszukać ciekawą lokalizację na zlotowy obiad. Trasa przebiegała więc ponownie przez Wdzydze Kiszewskie do Szymbarku, ponieważ chcemy umieścić na liście również tę miejscowość położoną w Szwajcarii Kaszubskiej, gdzie znajduje się muzeum-skansen, a w nim wpisana w 2002 roku do księgi Rekordów Guiness`a najdłuższa deska świata. W tamtejszym Centrum Edukacji i Promocji Regionu, znajduje się również Dom Sybiraka i Dom do Góry Nogami, który jest symbolem czasów PRL-u, kiedy to zdaniem wielu osób, praktycznie wszystko postawione było na głowie. Ponadto ten niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju budynek ma symbolizować udział Kaszubów w wywróceniu do góry nogami komunistycznego systemu.
Następnie dotarliśmy do kolejnego ciekawego i jakże historycznego miejsca „Muzeum Hymnu Narodowego” w Będominie. XVIII-wieczny dworek w Będominie, małej miejscowości położonej nieopodal Kościerzyny, w którym urodził się twórca hymnu narodowego Józef Wybicki. Obecnie mieści się tam jedyne na świecie „Muzeum Hymnu Narodowego”, gdzie prezentowane są dwie wystawy stałe. Pierwsza zatytułowana „Józef Wybicki i jego epoka”, która ukazuje życie i działalność publiczną Józefa Wybickiego oraz okoliczności powstania „Mazurka Dąbrowskiego”. Prezentuje też zabytkowe wnętrza pomorskiego dworu szlacheckiego z XVIII i początku XIX wieku. Mamy nadzieję, że i ten obiekt będziemy zwiedzać wraz z uczestnikami motocyklowego, jesiennego spotkania.
05.05.2019r niedziela
Czas nieubłaganie płynie, przyszedł czas na pożegnanie i rozjazd do domów. Nam przyszło w ten zimny i wietrzny dzień pokonać dystans 550km. Wraz z Grzesiem, który odłączył się od nas w Zabrzu, bezpiecznie dotarliśmy pod wieczór do naszej chałupy. Zakończył się jakże długi 11-sto dniowy maraton motocyklowy, który rozpoczęliśmy 25 kwietnia w Węgierskiej Górce organizacją Rozpoczęcia Sezonu Podróżników Motocyklowych „Węgierska Górka 2019”.
Ponieważ niespełna tydzień przed otwarciem sezonu odbyliśmy podróż do Czarnonyla i na przedwojenne, polskie kresy, poniżej przedstawiamy na razie jedynie relację zdjęciową z tego przejazdu. Reportaż juz niebawem…
Czarnobyl 2019
14.04 niedziela – przejazd z Międzyrzecza Górnego pod granicę z Ukrainą – 350km
15.04 poniedziałek – przejazd przez Lwów do Oleska i dalej do Paczajów (Ławra Poczajowska), Krzemieńca (ruiny zamku), nocleg w Rivne – „Hotel 4×4” (Rivnenska Street 1a, Rivne, 35306, Ukraina) – 420km
16.04 wtorek – przejazd z Równe przez Żytomierz do Kijow (Bykownia -cmentarz “Zbrodni Katyńskiej”) i dalej do Browary do Alexandra i Ludmiły – 366km
17.04 środa – wyjazd do Czarnobyla – wysiedlona wioska Zalissya, Czarnobyl, kołchoz Kopachi, wysiedlone miasto Prypiat, nocleg w Czarnobylu w domu noclegowym “gurtożitok – Polissia”
18.04 czwartek – pobyt w Czarnobylu – opuszczony ośrodek wypoczynkowy w Leliv nad Prypecią, Czarnobyl 2 – centrum radarowo-antenowe “Radar Duga-1″, reaktor Nr4 “sarkofag”, ruiny budowy reaktora Nr.5, centrum doświadczalnej chodowli ryb, Czarnobyl – pomnik strażaków, powrót i nocleg w Brovary u Aleksandra i Ludmiły.
19.04 piątek – przejazd z Kijowa do Kamieńca Podolskiego i wieczorne zwiedzanie miasta, nocleg „U Dominicana” (Dominicanska Street 2a, Kamieniec Podolski, 32300) – 450km
20.04 sobota – przejazd z Kamieńca Podolskiego przez Skałę Podolską, Jazłowiec do Lwowa – nocleg w Hotel Atlas Deluxe, Shevchenko Avenue 27, Lwów – 310km
21.04 niedziela – zwiedzanie Lwowa – nocleg w Hotel Atlas Deluxe
22.04 poniedziałek – przejazd z Lwowa do Bielska Białej – 450km