Zakończenie Sezonu Podróżników Motocyklowych „Bory Tucholskie 2019” (04 ÷ 06 października 2019r.)

Powiadamiamy iż impreza zamykająca sezon, przeszła już do historii. Do „Dworku Tucholskiego” w Zblewie, przybyło 115uczestników na 66 motocyklach. Pogoda nad wyraz dopisała, mieliśmy sporo słonecznych chwil, temperatura oscylowała w okolicach 10ºC i praktycznie nie spadła kropla deszczu. Również na przyjeździe i powrocie, warunki sprzyjały bezpiecznemu przemieszczaniu się po szosach.

bory-tucholskie-2019

Na początku obecnego sezonu motocyklowego, po wnikliwej penetracji kilku obiektów, w majówkowy weekend zapadła decyzja, a wybór padł na kompleks „Dworek Tucholski” położony w miejscowości 83-210 Zblewo, ul. Leśna 6, woj. Pomorskie, GPS: 53.926067, 18.311751 https://www.dworektucholski.com.pl/ . Tym razem, przenieśliśmy się na drugi koniec Polski, w jakże piękny i ciekawy region Borów Tucholskich, obejmujący również część Kaszub i Kociewia.

Rekonesans wypadł lepiej niż dobrze, a ośrodek dysponował bazą na 130 osób i za rozsądną cenę, gwarantował przyzwoity standard zakwaterowania oraz wyśmienite warunki do zorganizowania biesiady zlotowej.

Spora grupa uczestników przybyła już w czwartek, aby w piątek zrealizować prywatne wycieczki nad Bałtyk.

W piątkowe popołudnie witaliśmy pozostałych uczestników, na przyjęcie gości przygotowano regionalną strawę i piwko. Rzecz jasna po zakończonych letnich wojażach motocyklowych, było co wspominać i wymieniać wrażenia z zakończonych już wypraw… aż do nocy… choć skutecznie przeszkadzały w tym tańce, swawole i… tajski koktajl z wiaderka.

W sobotni poranek, po obfitym śniadaniu, ruszyliśmy na motocyklach na trasę wycieczki. Pierwszy przejazd, odbył się malowniczą trasą przez lasy, do skansenu we Wdzydzach Kiszewskich.

„Kaszubski Park Etnograficzny im. Teodory i Izydora Gulgowskich” rozlokowany jest nad brzegiem Jeziora Gołuń, na powierzchni 22 ha. Zgromadzono tu ponad 50 obiektów z Kaszub i Kociewia – chałupy, dwory, szkoła, kuźnia, karczmy, wiatraki, kościoły, budynki gospodarcze i warsztaty rzemieślnicze – świadczą o różnorodności budownictwa wiejskiego z okresu od XVII do XX wieku.

Wiernie odtworzone wnętrza wraz z autentycznym wyposażeniem, czasowo uruchamiane urządzenia gospodarcze i przemysłowe, nadają temu miejscu niezwykły klimat, spotęgowany malowniczym położeniem i walorami otaczającej przyrody. Początki muzeum we Wdzydzach Kiszewskich sięgają 1906 r. Jego twórcy Teodora i Izydor Gulgowscy byli założycielami, wówczas pierwszego na ziemiach polskich, muzeum na wolnym powietrzu. Urządzili je w XVIII – wiecznej gburskiej chałupie, którą odkupili od miejscowego gospodarza – Michała Hinca.

We Wdzydzach Kiszewskich przygotowaliśmy również miejsce w „D.W. Helena” na regionalny obiad, który zapoznał nas z kulinariami tego regionu. Zalewajka i rolada po kaszubsku smakowały wybornie.

Następnie przemieściliśmy się do Szymbarku, miejscowości położonej w „Szwajcarii Kaszubskiej”, gdzie na trawiastym parkingu pozostawiliśmy motocykle i udaliśmy się na zwiedzanie „Centrum Edukacji i Promocji Regionu”. Muzeum-skansen, a w nim wpisana w 2012 roku do Księgi rekordów Guinessa najdłuższa deska świata (46,53m), gdzie bez komplikacji ostatnie pociągnięcia piłą dokonali Danuta i Lech Wałęsowie. Kolejny rekord to największy fortepian koncertujący na świecie… „Stolëmòwi Klawér” bo tak po kaszubsku się nazywa. Instrument posiada dwa rejestry, fortepianowy i organowy i liczy sobie aż 1,92m wys., 6,07m dł. i 2,5m szer. Wraz z 156 klawiszami (92 białymi i 64 czarnymi) i sześcioma potężnymi nogami waży aż 1820 kg. Znajduje się tutaj również Dom Sybiraka i Dom do Góry Nogami. Pierwszy z wymienionych został zbudowany przez zesłańców z Polski, którzy zostali wywiezieni na Syberię przed około 240 laty. Drewniana budowla została sprowadzona aż spod Irkucka (8tys. km). Obok tego niepowtarzalnego, wywołującego wiele emocji domu, znajduje się model sowieckiego łagra, w którym można zobaczyć unikatowe zdjęcia i buty. Nieopodal stoją bydlęce wagony doczepione do lokomotywy, które zmuszają do zastanowienia się nad najbardziej okrutnymi losami syberyjskich zesłańców. Stały się one symbolem wojennych losów wielu Polaków. Natomiast drugi z domów, jest symbolem czasów PRL-u, kiedy to zdaniem wielu, praktycznie wszystko było postawione na głowie, a przecież w takim domu nie sposób mieszkać. I choć zabawa była przednia, ponieważ błędnik hulał, a zespół vertigo na harmonii grał, mimo wszystko z rozpostartymi rękoma, próbowaliśmy utrzymać pion .

Następnie dotarliśmy do interesującego i jakże historycznego dla Polaków miejsca, „Muzeum Hymnu Narodowego” w Będominie. W XVIII-wiecznym dworku, w którym urodził się twórca hymnu narodowego Józef Wybicki, obecnie mieści się jedyne na świecie „Muzeum Hymnu Narodowego”. Prezentowane są tam dwie wystawy stałe, pierwsza zatytułowana „Józef Wybicki i jego epoka”, która ukazuje życie i działalność publiczną Józefa Wybickiego oraz okoliczności powstania „Mazurka Dąbrowskiego”. Prezentowane są też zabytkowe wnętrza pomorskiego dworu szlacheckiego z XVIII i początku XIX wieku. To jedyne miejsce, gdzie przewodniczka tak wciągnęła nas w opowieść, że nikt nie ośmielił się przeszkadzać… właściwa osoba na właściwym miejscu.

Tematem przebieranek podczas biesiady zlotowej były stroje na literę „S”… i niech spontanicznie spłyną szerokim strumieniem super szkice i sugestie, aby stworzyć i sformułować scenariusz swojego stroju na literę „S”… i stało się… wypracowano tak porywające projekty, że uśmiech krążył dookoła głowy.

Pierwsza nagrodę jednogłośnie zdobyła grupa Zagórów, w rytm melodii Donatan & Cleo „My Słowianie” pokazali co potrafią, a była to dość frywolna interpretacja. Kolejne nagrody pozyskali… starzec Zbyszek, Steffkowy zespół smoków, smerfy z Kazimierza Biskupiego, szaman, spawacz, ludzie skała, sportowiec Grzegorz, Sindbad, dziewczyna służb SWAT, grupa spaghetti, skazaniec… tymczasem pozostali uczestnicy byli równie świetnie postrojeni… strach na wróble, słodziak, szprotka, skrzat, stonogi, Szkoci, sprzątacze, szeryfowie, słonecznik, służąca, śmierć i wielu innych doskonale przygotowanych gości, w tym i my… Sherlock Holmes i scyzorykoręka.

Na specjalne zaproszenie, za niezbyt wygórowane honorarium, na salę zawitała znana, lokalna celebrytka… koza Francesca! Dedykowana naszemu koledze Grzesiowi, ponieważ wciąż narzekał że jeździ sam, a my chcieliśmy jakoś pomóc. Jeżdżąc po świecie, na motocyklach widujemy różnych „pasażerów”… w jakże rozmaitych konfiguracjach… toteż pomysł był nagły i spontanicznie zrealizowany… co nie znaczy, że spodobał się Grzesiowi… miało być pociesznie i zapewne było. Za pełną wdzięku aranżację dziękujemy właścicielce Bożence i jej przyjaciółce „Jagodziance”.

Jeszcze raz dziękujemy wszystkim za uczestnictwo w spotkaniu, za poświęcony trud w przygotowaniu wymyślnych strojów i za tworzenie wspaniałej, wręcz rodzinne atmosfery.

Mamy również pierwsze informacje dotyczące kolejnej imprezy, czyli przyszłorocznego Rozpoczęcia Sezonu Podróżników Motocyklowych. Spotkanie odbędzie się w terminie 24 do 26 kwietnia 2020 r. w Nałęczowie, a bazą zlotu będzie Centrum Szkoleniowo-Wypoczynkowe „Energetyk” www.cswenergetyk.lublin.pl . Plan spotkania i więcej informacji prześlemy niebawem.

Wojtek i Wiola