W codziennym powikłaniu rzeczy, są takie chwile, kiedy wzrasta potrzeba spotkania się, wymiany spostrzeżeń, konstrukcji nowych planów podróżniczych, ale i zwyczajnego zapytania o aktualności z życia. To zgromadzenie, jest takim naszym małym świętem przyjaźni, triumfem pozytywnych relacji międzyludzkich i konsekwencji w realizacji pasji, w tym wypadku podróży motocyklowych.

Tym razem bazą zlotu był „Hotel Transportowiec” malowniczo położony w rekreacyjnej dzielnicy Bielska-Białej, u podnóży Dębowca i Szyndzielni. Gości przywitaliśmy na kolejnej, tym razem już XXX, jubileuszowej imprezie, gdzie przez 15lat towarzyszą nam one w naszym podróżniczym i motocyklowym bycie, jako rozpoczęcia i zakończenia sezonu.

W zakresie prezentacji podróżniczych motocykli, przez cały czas trwania zlotu, obsługiwał nas bielski diler motocykli BMW Sikora Moto-Centrum oraz przedstawiciel firmy Touratech Polska z siedzibą w Bielsku Białej, który wystawi w hotelowym lobby, wyposażoną w firmowy osprzęt podróżniczy Hondę CRF1000L Africa Twin.

beskidy-2016

Na wstępie, chcielibyśmy bardzo podziękować za tak liczne przybycie na to jubileuszowe XXX spotkanie, które to nad podziw dobitnie pokazało, jak zgraną i fantastyczną grupę stworzyliśmy wspólnie, na przestrzeni tych ostaniach piętnastu lat. Frekwencja zdystansowała nasze oczekiwania, gdyż na imprezę dotarło aż 140 uczestników na 95 dwukołowych maszynach. Atmosfera imprezy przegoniła naszą wyobraźnię, a stroje i trud włożony w ich przygotowanie… były godne uznania i docenienia. Takie właśnie obrazy, są największą nagrodą jaką można odebrać w tych dniach, za pracę włożoną na przestrzeni minionych lat w organizację naszych wspólnych imprez. Byliśmy tak mile zaskoczeni Waszymi życzeniami i chęcią dalszego trwania tego cyklu, co sprowokowało iż mimo odejścia przez nas od utrzymania stylu organizacji dwóch imprez w roku, postanowiliśmy i tym razem zorganizować zakończenie sezonu w pierwszy weekend października, czyli 7÷9.10.2016r.

Jeszcze raz chcemy podziękować i zarazem podkreślić, że aby takie zdarzenia miały miejsce, potrzebne są dwie strony, organizator i grupa serdecznych, ale i konsekwentnych w działaniu ludzi, którzy wspólnie potrafią stworzyć tak znakomitą atmosferę, wspomnijmy szczególne słowa ekipy z Prudnika przekazane wraz z prezentem – obrazem, które doskonale oddają charakter prostych działań: aby ze zwykłych chwil robić nadzwyczajne… gdyż czasem najzwyklejsze rzeczy mogą być niezwykłe… gdy spędzisz je z właściwymi ludźmi!

A teraz trochę minionej już historii popartej bogatym materiałem zdjęciowym:

Jak zwykle w piątkowe popołudnie witaliśmy uczestników ciepłą, regionalną strawą w postaci „duszonek” (pieczonek, prażonek, kociołka – jeszcze wiele nazw funkcjonuje na określenie tej potrawy) i zimnego piwa.

W sobotni ranek, atrakcje czekające na nas tego dnia, rozpoczęliśmy małym spacerem (800m 10min.) do pobliskiego Schroniska na Dębowcu . Pogoda dopisała, stąd do smaku sernika i kawy, doszły wspaniałe widoki na Beskidy i panoramę Bielska. Poranny relaks uatrakcyjniły również zjazdy na rynnowym torze saneczkowym.

Po powrocie, już na motocyklach, przejechaliśmy do Pszczyny pod Zamek PszczyńskiMotocykle pozostawiliśmy w krajobrazie powozowni i zamkowego parku, a sami podzieleni na grupy, zwiedziliśmy zabytkowe, bogato wyposażone, oryginalne wnętrza.

Ponadto na podwórzu nowo odrestaurowanej powozowni, oglądaliśmy kolekcję zabytkowych, polskich motocykli, prezentowanych przez naszego motocyklowego kolegę i restauratora Grześka Czarnieckiego. Całości wrażeń dopełnił przyjazd zabytkowego traktora „Lanz Bulldog” z kolekcji Jacka Hornika www.lanz-bulldog.pl i pokaz specyficznego odpalania jego silnika. Oczywiście wszystkich tych unikatów, można było posłuchać, dotknąć i co najważniejsze, dosiąść.

Następnie przemieścimy się do Wisły Małej pod restaurację „Pustelnik” , gdzie został podany obiad. W tym czasie, odbyła się na parkingu prezentacja nowej Hondy CRF1000L Africa Twin, którą dostarczyło Centrum Motocyklowe DOS TOROS w Tychach .

Po smacznym i obfitym obiedzie, tuż obok w zabytkowym kościele drewnianym, Parafii św. Jakuba Starszego Apostoła w Wiśle Małej odbyło się poświęcenie naszych dwukołowych maszyn.

Z parkingu obok kościoła, za sprawą przypadku, grupa pojechała za niewłaściwym prowadzącym, co spowodowało iż powrotny przejazd do naszej bazy w Bielsku Białej… był „nieco” rozproszony, a dla wielu, odbył się zupełnie pokręconymi drogami, nie wykluczając również przejazdu przez Wisłę i Szczyrk. Szczęśliwym trafem pogoda dopisała i wszyscy dotarli na czas do naszej bazy hotelowej.

Sobotni wieczór uświetniła główna jubileuszowa biesiada, której motywem przewodnim, narzuconym przez organizatorów był temat… ,, gwiazdy ekranu, znane postacie i wyjątkowe osobowości”.

Jak już podkreślaliśmy na wstępie, sytuacja w tym względzie przeszła nasze najśmielsze oczekiwania, czego dowodem było więcej przebranych osób, a pomysłowość strojów wbijała w zachwyt. Był Obelix (pierwsza nagroda), Neo z Matrixa, Fidel Castro, Charlie Chaplin, Królowa Elżbieta, Król Henryk VIII, Marilyn Monroe, Kleopatra, Kopernik, Wojciech Cejrowski, Ojciec Mateusz, Ania z Zielonego Wzgórza, Jurek Owsiak, Zorro, John Wayne, Ireneusz Krosny, Zagłoba, Conchita Wurst, Teletubisie, Piraci z Karaibów, Indianie, Czerwone Kapturki, Baba Jaga i… można by tak wymieniać… wszyscy byli pierwszorzędnie ucharakteryzowani.

Radosna zabawa w atmosferze uśmiechu dookoła głowy, trwała aż do trzeciej nad ranem, a my w tym reportażu, chcielibyśmy przedstawić wszystkich uczestników spotkania, a w szczególności tych znakomicie poprzebieranych.

W niedzielny poranek, po nocnych tanecznych pląsach, pogoda również nieco zaszalała… i świat wokół nas przyprószyło śniegiem.

Po śniadaniu, w stylowej kaplicy pod Dębowcem (400m pieszo) odbyła się msza św. w intencji bezpiecznych tegorocznych podróży, celebrowana przez naszych kolegów, księży motocyklistów, Romka i Vitalija, który przybył na spotkanie aż z Odessy.

Cóż dalej?… tylko kręcąca się łza w oku na pożegnanie i rozjazd uczestników zlotu do domów. Już w południe pogoda znacząco się poprawiła, a z relacji wysyłanych do nas wynikało, że wszyscy w przyjaznej aurze, bezpiecznie do nich dotarli.

O lokalizacji naszego, tegorocznego zakończenia sezonu poinformujemy do końca czerwca.

Jeszcze raz dziękujemy, pozdrawiamy i życzymy wielu udanych i bezpiecznych motocyklowych wojaży, podczas już rozpoczętego sezonu podróżniczego.

Organizatorzy – Wojtek i Wiola

“U Sypy – Księże Młyny 2016″

Minęło zaledwie kilka dni, a my ponownie w drodze. Tym razem, tegoroczną majówkę w dniach 29.04-03.05.2016r. postanowiliśmy spędzić w okolicach Łodzi, na spotkaniu u „Sypy” podczas Otwarcia Sezonu Motocyklowego ,, Księże Młyny 2016” w ośrodku VAN-TUR w Księżych Młynach nad Wartą w bezpośredniej bliskości Zbiornika Jeziorsko. Jak zwykle, nasz motocyklowy przejazd do bazy zlotu, prowadziliśmy jak najbardziej bocznymi traktami, po drodze jadąc przez Jurę trasą „Orlich Gniazd” odwiedziliśmy Bobolice, aby zobaczyć finalny obraz odrestaurowanego zamku wraz z przyległą bazą restauracyjno-hotelową.

Osobiście podczas tej imprezy najbardziej interesowało nas zwiedzenie Łodzi, pod kuratelą i eskortą naszego motocyklowego kolegi, ks. Romka. Nadzwyczaj udana i ciekawa trasa, na której pierwszym obiektem był pałac Karola Scheiblera, wybudowany w 1856r. obok olbrzymiego kompleksu jego fabryki i fabrycznego osiedla robotniczego Księży Młyn. Scheiblerowie mieszkali w pałacu do 1932 roku, tj. do czasu przejęcia go przez Bank Gospodarstwa Krajowego w ramach postępowania sanacyjnego firmy, która w tym czasie znalazła się na skraju bankructwa. Od 1986 roku pałac jest siedzibą jedynego w Polsce Muzeum Kinematografii, którego jednym z cenniejszych zabytków jest XIX-wieczny fotoplastykon z firmy Augusta Fuhrmanna, jeden z czterech zachowanych na świecie. Wytworne wnętrza pałacu niejednokrotnie służyły jako plany filmowe, a my zapamiętaliśmy je najbardziej w ujęciu Andrzeja Wajdy w filmie „Ziemia Obiecana”.

Następnie udaliśmy się o kilka przecznic dalej, pod Białą Fabrykę mieszczącą Centralne Muzeum Włókiennictwa w Łodzi i Skansen Łódzkiej Architektury Drewnianej. Kompleks klasycystycznych budynków fabryki Ludwika Geyerato, mieścił pierwszą w Łodzi mechaniczną przędzalnię i tkalnię, to jeden z najstarszych w Polsce zabytków j architektury przemysłowej, zbudowany w latach 1835–1837. Z ciekawostek, to tu w 1839r. uruchomiono pierwszą maszyną parową w Królestwie Polskim, uzyskującą moc 60KM, która napędzała wszystkie maszyny za pomocą systemu pasów transmisyjnych. Tu też w związku z tym powstał pierwszy w Łodzi komin przemysłowy. Natomiast w przyległym skansenie, znajduje się 8 obiektów typowych dla zabudowy Łodzi z przełomu XIX/XX w. Są tak dobrane, aby jak najlepiej i najpełniej reprezentowały dawną architekturę miasta. Znalazły się wśród nich: kościół, willa letniskowa, piętrowy dom dla rodzin robotniczych, przystanek tramwajowy oraz 4 domy rzemieślników. Na skwerze umieszczono miniatury trzech misi: Kuby, Misia i Bartka, bohaterów polsko-austriackiego serialu animowanego „Trzy Misie”, a wyprodukowanego przez łódzki Se-ma-for.

Po zwiedzeniu kompleksu, mając odpowiednie zezwolenia, na motocyklach przejechaliśmy całą ul. Piotrkowską od południa na północ, aż pod Pałac Izraela Poznańskiego. W jednym z najbardziej efektownych budynków Łodzi, ma swą siedzibę Muzeum Miasta. Pałac wraz z ogrodem, usytuowany jest w bliskim sąsiedztwie budynków fabrycznych i domów robotniczych. Wraz z nimi tworzy zespół fabryczno-rezydencjonalny. Początek tej monumentalnej budowli dał narożny, piętrowy, murowany dom mieszkalny. Izrael Poznański zakupił nieruchomości w 1877 roku, z czasem zmieniając w kompleks pałacowo-ogrodowy, kilkakrotnie przekształcany, w miarę zmieniającego się statusu społecznego rodziny. Budowa rezydencji, często porównywanej do paryskiego Luwru, służyła łódzkiej burżuazji przemysłowej, do osiągnięcia prestiżu i utrwalenia swojej tożsamości.

Na terenie dawnego kompleksu fabrycznego Izraela Poznańskiego, po pięciu latach opracowywania projektu i prawie czterech latach renowacji w 2006r. oddano do użytku centrum handlowo-usługowo-rozrywkowe „Manufaktura” – drugie pod względem powierzchni handlowej w Polsce. Przebudowa dawnej fabryki została tak wykonana, aby częściowo zachować dawną atmosferę tego miejsca. Dominują tu zatem stare, pofabryczne budynki z czerwonej, nieotynkowanej cegły, które zostały jednak całkowicie przebudowane wewnątrz. Zamysł wpisuje się w rewitalizacyjne działania, popularne w miastach o przeszłości przemysłowej, mające na celu zachować atmosferę urbanistyczną z przeszłości, w połączeniu z nowoczesnym zastosowaniem budowli.

Pierwszomajowy dzień przeznaczyliśmy na prywatny, motocyklowy przejazd w Dolinę Baryczy, na rybkę do naszych przyjaciół prowadzących restaurację „Stary Młyn”.

Następny dzień to ponownie wspólna, zlotowa wycieczka po okolicach. Najpierw w miejscowości Warta zwiedzamy muzeum, gdzie jedna z jego części poświęcona jest najwybitniejszemu rodakowi z Warty, Stanisławowi Skarżyńskiemu , który na polskim, samolocie RWD-5bis, jako pierwszy Polak przeleciał w 1933r. przez Atlantyk z Saint Louis w Senegalu do Maceio w Brazylii. Wystartował do lotu 7 maja, przelot trwał 20 godz. 30 min., z czego 17 godz. 15 min. nad oceanem. W ten sposób – wynikiem 3.582 km – ustanowił międzynarodowy rekord odległości w klasie II samolotów turystycznych, o masie własnej do 450 kg.

Wcześniej, od 1 lutego do 5 maja 1931r. wraz z por. Andrzejem Markiewiczem na polskim samolocie PZL Ł.2 wykonał również rajd dookoła Afryki, pokonując dystans 25.770 km, stając się uznanym lotnikiem tak w Polsce, jak i na świecie. Zginął śmiercią lotnika 26.06.1942 r. w czasie II wojny światowej. Dziś w zbiorach muzeum znajdują się kopie i oryginały zdjęć Skarżyńskiego i jego rodziny oraz książka jego autorstwa. Nam szczególnie bliska jest ta niesamowita podróż, gdyż byliśmy we wszystkich miejscach, gdzie na trasach przelotu lądował swoją maszyną.

Tego dnia zwiedziliśmy także Skansen Lokomotyw w Zduńskiej Woli – Karsznice , gdzie do taborowych perełek należy niewątpliwie amerykański parowóz towarowy Ty246-22, zwany potocznie „Trumanem” lub „Amerykanem” – ten będący w Karsznicach, to jedyny egzemplarz jaki zachował się w Polsce. Sanktuarium Św. Maksymiliana oraz Muzeum - Dom Urodzenia św. Maksymiliana Kolbe znajdujący się również w tym mieście , to były kolejne punkty na naszej trasie zwiedzania.

Trzeci maja, był to czas powrotu, pogoda dopisała podczas trwania zlotu, doskonały humor nie opuszczał zgromadzonych, tymczasem my, w pozytywnych nastrojach, włócząc się przez pół Polski, wieczorem dotarliśmy do naszej „Chałupy na Górce”.